Jedną z najlepszych metafor polskiej transformacji wydaje mi się kserokopiarka, którą wymyślił kilka lat temu Dariusz Karłowicz. Kopiujmy najlepsze rozwiązania, dzięki czemu będzie u nas „jak w Europie" albo „jak na Zachodzie". Całkiem niedawno mieliśmy zresztą fetę na cześć kserokopiarki, w związku z 30-leciem reformy Balcerowicza.
Ówczesny wicepremier do dziś zresztą nie zrozumiał, że popełnił wtedy jakieś błędy. Nikt mu nawet nie stawia pytań, które mogłyby postawić miliony pracowników PGR-ów i ich rodziny skazane wtedy na nędzę. Nie jestem ekonomistą, może nie dało się ratować państwowego rolnictwa, ale z pewnością należało się zastanowić nad losem tych ludzi. Ale gospodarka kopiująca rozwiązania szkoły chicagowskiej to jedno. „Tak jak na Zachodzie", zdaniem znacznej części ówczesnych elit, miało być też w innych sferach. W kulturze, obyczajach, życiu społecznym. Mieliśmy zapomnieć o przeszłości i wybrać przyszłość, jak głosił w swojej kampanii prezydenckiej Aleksander Kwaśniewski.