Aktualizacja: 09.07.2020 18:42 Publikacja: 09.07.2020 18:42
Foto: AFP
Trzeba do tego dołożyć zasługi, które ostatnio TikTok położył dla przypomnienia „Love". To film Gaspara Noégo pokazujący seks w kiczowaty sposób (choć czasem także odpychająco). Swoją drogą, jak na aplikację uchodzącą za dziecięcą rozrywkę, trochę dużo tu zainteresowania erotyką. Ale nie za propagowanie złego gustu chcą w Ameryce zakazać TikToka, choć tu powodów byłoby aż nadto.
Każdy, kto zadał sobie kiedyś trud, by zgłębić fenomen aplikacji, którą ściągnięto – uwaga, uwaga – 2 miliardy razy – musiał przeżyć estetyczny wstrząs. Na tle tańców, choreografii i dowcipów popularnych tiktokerów stary dobry YouTube prezentuje poziom arcydzieł światowej kultury. Na TikToku znajdziemy klipy dla gimbazy robione przez globalną gimbazę. I tak oczywiście tego powinno się zakazać, ale jak nakazać ludziom, żeby mieli dobry gust? Mają taki, jaki mają. Ale też nie względy estetyczne decydują o tym, że Amerykanie chcą zakazać TikToka. Zresztą dlaczego miałby to robić Donald Trump, który sam jest uosobieniem bezguścia? Karykaturą biznesmena z filmów klasy B? Idzie o względy bezpieczeństwa. O gromadzenie danych przez chińskiego właściciela serwisu, które mogą posłużyć np. wywiadowi. O wątpliwości, czy odbywa się to zupełnie legalnie.
Antyimigrancka narracja pasuje sztabowcom KO do strategii „zdrowego rozsądku”, o którym Rafał Trzaskowski wspomina po kilkadziesiąt razy dziennie na spotkaniach wyborczych. Ale jest z nią pewien problem: słabo się łączy z paktem migracyjnym, który jest dopinany właśnie pod naszym przewodnictwem w Unii.
Chcę, aby to wybrzmiało: istnieje bezpośredni związek pomiędzy polityką historyczną a polityką w ogóle. I to na dwóch poziomach. Pierwszym z nich, co oczywiste, są stosunki polsko-niemieckie. Drugim zaś bezpieczeństwo Europy. I Polska musi ten „link” wreszcie zobaczyć.
Propozycja nie do odrzucenia, którą Donald Tusk złożył Rafałowi Brzosce, zdominowała polską debatę publiczną, Co się naprawdę za nią kryje? I co poza resetem w relacjach z biznesem chciał premier osiągnąć swoim przemówieniem na GPW?
Dla pogrążonej w niemocy Europy to ostatnie ostrzeżenie. Szczególnie dotyczy to Polski i innych państw regionu. Skoro prawo do istnienia będzie rozdzielane nierówno podług siły, trzeba być gotowym nawet na najgorsze.
Prezydent USA, zapowiadając przejęcie Strefy Gazy i wysiedlenie Palestyńczyków, spowodował zaostrzenie stanowiska Saudyjczyków, kluczowych dla budowy nowego Bliskiego Wschodu.
Czy w czasie polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej nadzwyczajny szczyt Europejczyków powinien się odbywać w Paryżu? To jedno z pytań, które się pojawiają po burzy wywołanej przez Amerykanów.
Kolejny mocny dzień w wykonaniu złotego. Dolar jest już poniżej 4 zł, a euro zbliża się do poziomu 4,15 zł.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas