Ojciec Maciej Zięba był jedną z ważniejszych postaci polskiego Kościoła wywodzących się z klasycznej formacji konserwatywno-liberalnej. Był więc fizykiem, teologiem, zakonnikiem, przez szereg lat prowincjałem dominikanów, działaczem antykomunistycznej opozycji, publicystą, działaczem społecznym, twórcą Instytutu Tertio Millennio, współzałożycielem wielu organizacji, takich jak krakowski Ośrodek Myśli Politycznej, gdańskie Europejskie Centrum Solidarności i wiele innych. Występował w radiu, telewizji, był aktywny w internecie – szczególnie w ostatnim roku – głosił rekolekcje, występował na webinariach, pisał poważną publicystykę – publikował m.in. w „Plusie Minusie" czy „Rzeczpospolitej".
Popularyzator Jana Pawła II
Poza wolną i demokratyczną Polską (działał we wrocławskiej opozycji od wczesnych lat 70.) miał drugą wielką miłość: społeczne nauczanie Jana Pawła II. I jej popularyzacji poświęcił większą część swojego życia. Był duchowym ojcem wielkiego środowiska, jakim był Instytut Tertio Millennio. Przez jego szkoły zimowe, jesienne, czerwcowe zjazdy, przewinęły się setki czy nawet tysiące młodych ludzi, poznający dzięki Ziębie społeczne nauczanie polskiego papieża, które na początku lat 90. pretendowało do wytyczenia drogi polskiej polityki po komunizmie.
Jan Paweł II nie szukał żadnej trzeciej drogi między komunizmem a kapitalizmem, miedzy demokracją a autorytaryzmem. Nie, polski papież jednoznacznie stanął po stronie wolnorynkowej kapitalistycznej gospodarki i demokratycznego ustroju, które jednak musiały być silnie ograniczane pewnymi wartościami, pewną kulturą i tradycją. Zięba szybko zrozumiał, że chrześcijaństwo nie może się stać polityczną ideologią, że istnieje spore ryzyko instrumentalizacji religii w polityce, że to ryzyko pojawia się zarówno ze strony agresywnie antyklerykalnej lewicy, jak i fundamentalistycznej prawicy.
Choć polityka go bardzo interesowała i pociągała, zawsze przypominał wszystkim w swoim otoczeniu, że każda działalność publiczna musi mieć fundamenty w silnej wierze i duchowości. Że rzeczywistości nie zmienia się siłą polityczną, ale metapolityczną – kulturą, debatą publiczną i intelektualną. Dlatego przyjął wezwanie, które w latach 90. powierzył mu Jan Paweł II, prosząc o to, by stworzył miejsce, które będzie się zajmowało studiami nad społecznym nauczaniem Kościoła i jego popularyzacją. Przez 25 lat z mniejszą lub większą intensywnością się temu wyzwaniu poświęcił. Ale by aspekt duchowości nie ucierpiał, kilka lat temu postanowił organizować rekolekcje dla swojego środowiska. Odbywały się dwa razy do roku w podwarszawskich Laskach. Uważał, że dyskusje, lektury, pisanie, wszystko ma sens, gdy wynika z wiary.
Poszukiwacz prawdy
Z ojcem Ziębą znałem się właściwie całe swe dorosłe życie. Spotkałem go pierwszy raz jako student filozofii, gdy pojechałem na przełomie wieków na szkołę zimową Tertio Millennio. Rok później brałem udział w jednej ze Szkół Letnich, na których wykładały takie postaci jak George Weigel, o. Richard Neuhaus, Michael Novak czy Rocco Butiglione. Potem nasze szlaki przecinały się na różnych drogach mego życia – i prywatnego, i zawodowego. Przez ostatnie lata nie tylko współpracowaliśmy przy okazji Instytutu Tertio Millennio, ale długo rozmawialiśmy przez telefon, szczególnie w miesiącach jego choroby. Mimo cierpienia i osłabienia wciąż pozostawał aktywny, wciąż pisał, spierał się. Gdy ukazał się raport dotyczący pedofilii Theodore'a McCarricka, chciał wyjaśnić wszelkie jego niuanse, pokazać, że to Jan Paweł II stał się ofiarą kłamstw amerykańskiego kardynała, a nie kimś, kto tuszował jego przestępstwa.