Artur Ilgner: Mordy zdradzieckie

Wykrzyczał bez mała dwa lata temu z mównicy sejmowej prezes PiS-u. Wykrzyczał, bo - jak potem tłumaczył się w Sądzie - "poniosły go nerwy".

Aktualizacja: 02.05.2020 15:00 Publikacja: 02.05.2020 14:55

Artur Ilgner: Mordy zdradzieckie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

I Sąd to z wyrozumiałością przyjął. Uznał, że ziejący nienawiścią mówca ma prawo do swobody wypowiedzi o mordach siedzących na sejmowej sali. Ja, przyznaję, czułem się zdegustowany zarówno słowami kulturalnego człowieka, w dodatku także posła, przewodniczącego partii rządzącej, jak i zaskoczony orzeczeniem Sądu.

No bo niby jak tak można mówić do posłów- z nadzieją i ufnością, przez suwerena wybranych nie po to, aby w uświęconym demokracją miejscu postponować ich i obrażać. "Każdy jest, jaki jest"- powiedział mi kiedyś zaprzyjaźniony baca, właściciel stadka owiec i wędzarni z oscypkami.

Człowiek o podstawowym wykształceniu, wrodzonej inteligencji i wielkiej mądrości. Góral, którego skróty myślowe można by wyryć na tablicach i umieścić na ścianach korytarzy sejmowych. Zatem, pan poseł Jarosław " jest, jaki jest" i - jak każdej umysłowości - nie należy się specjalnie dziwić, poza tymi, co oczywiste, którym należy sie dziwić. Wielki Mag realizuje swój program polityczny, swoją wizję kraju, odnosząc zadziwiające sukcesy. Twardy i konsekwentny. Eliminuje przeciwników politycznych i krnąbrnych posłów "zdmuchując ich" ze sceny jak płomyczki z kiepskiej jakości świeczek. Skutecznie też zneutralizował opozycję, której dał klocki i zamknął w żłobku, podczas gdy genius loci Sejmu emanuje swoją demoniczną potęgą i siłą.

Wystarcza mu niewielka przewaga liczby głosów, aby każde głosowanie zakończyło się wedle jego scenariusza. W ten sposób rządzi i niepodzielnie realizuje swoją wolę. Nawet na cmentarzu. Baca nazwał to dosadniej, co być może odważę się na końcu tego felietonu zacytować z nadzieją, że Redaktorzy nie dopatrzą się niestosowności ujmującej powagi "Rzeczpospolitej".

Zatem, choć kontestuję poczynania pana Jarosława i nigdy nie podzielam jego poglądów na sprawy Ojczyzny, pełen jestem uznania dla jego sprytu i skuteczności. Z pokorą muszę też wyznać, że nie doceniłem wartości jego wypowiedzi sprzed dwóch lat, znajomości psychiki ludzkiej, opisu wyglądu ludzkich twarzy i podłości natury człowieka. Jak już wspomniałem na początku, szokujące dla mnie były jego epitety wypowiedziane z sejmowej mównicy, i choć życie przymusza mnie codziennie do obcowania z wulgarnością nie tylko politycznego języka, słowa pana Jarosława wyprzedziły czas nabierając wieloznaczności, czego nie sposób było wtedy przewidzieć.

Gdy głosuje się za ustawami dewastującymi praworządność naszego państwa, gdy dzisiaj, w okresie pandemii, zamiast troszczyć się o obywateli, deliberuje się nad przeprowadzeniem korespondencyjnych wyborów prezydenckich, to czyż nie jest to sprzeniewierzenie się ślubowaniu poselskiemu, zdradą tych, którzy swoim posłom zaufali ? Jak nazwać sytuację w której termin wyborów prezydenckich zależy od przekupstwa "paru szabel" z ugrupowania Gowina? Gdzie podziali się uczciwi, samodzielnie myślący posłowie z PiS-u ? Czemu schylają głowy w poselskich ławach bez śmiałości zagłosowania zgodnie z własnym sumieniem i wolą narodu. Czyżby w rządzącym ugrupowaniu nie było nikogo zatroskanego o dobro Ojczyzny ? Nikogo mającego śmiałość przeciwstawienia się despotycznemu przywódcy? Czyżby apanaże i chęć kariery zaćmiły umysły 235 posłów tego ugrupowania ? Bowiem nie dwie, nie trzy "szabelki" powinny decydować o naszej przyszłości, a zdecydowana większość. I to właśnie z ugrupowania rządzących ! Argumenty wszyscy znają. Epidemiczne i prawne. Nie ma sensu po raz kolejny ich przytaczać. Czyżby nie znali ich posłowie? Czy już nie pora by powiedzieli wreszcie: basta! Przerwali chocholi taniec na szczytach władzy? Wir, który odbiera energię naszemu Narodowi. Deprecjonuje jego pozycję na arenie międzynarodowej, niweczy trud ludzi, którzy o wolną Polskę walczyli. I to nie tylko w okresie solidarnościowego zrywu. To należy się naszym Ojcom i przodkom, którzy krwią płacili za Polskę. Za marzenia o kraju wolnym, mądrze i sprawiedliwie rządzonym. Czy w końcu tak się stanie? Nie wiadomo.

Za kilka dni jakże ważne głosowanie ustawy w Sejmie. Ustawy która, być może, przełamie barierę jednowładztwa. Czy znajdą się posłowie odważni - nie wiem. Wynik nieprzewidywalny. "Jak wół pierdzi to obora milczy"- powiedział baca. Czas pokaże.

I Sąd to z wyrozumiałością przyjął. Uznał, że ziejący nienawiścią mówca ma prawo do swobody wypowiedzi o mordach siedzących na sejmowej sali. Ja, przyznaję, czułem się zdegustowany zarówno słowami kulturalnego człowieka, w dodatku także posła, przewodniczącego partii rządzącej, jak i zaskoczony orzeczeniem Sądu.

No bo niby jak tak można mówić do posłów- z nadzieją i ufnością, przez suwerena wybranych nie po to, aby w uświęconym demokracją miejscu postponować ich i obrażać. "Każdy jest, jaki jest"- powiedział mi kiedyś zaprzyjaźniony baca, właściciel stadka owiec i wędzarni z oscypkami.

Pozostało 84% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Mniej czy więcej Zachodu? W Polsce musimy przemyśleć naszą własną rolę
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Bluesky zamiast X. Czy nowa platforma będzie lepszym Twitterem? Mam wątpliwości
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Panie prezydencie, proszę dać Eisenbergowi polskie obywatelstwo
Materiał Promocyjny
Europejczycy chcą ochrony klimatu, ale mają obawy o koszty
Opinie polityczno - społeczne
Chrześcijańskie spojrzenie na nową kadencję ustawodawczą w Unii Europejskiej