Nie jest ważne, czy Rafał Trzaskowski zostanie wybrany. Jest śmiertelnie ważne dla Polski, aby nie został wybrany Andrzej Duda. Nie mam nic przeciwko niemu: pewnie byłby lubianym wójtem jakiejś gminy albo burmistrzem miasteczka. Ale na obecnym stanowisku jest długopisem w ręku autokraty albo szaleńca.
Prawie pięć lat rządów tzw. zjednoczonej prawicy to celowa i przemyślana destrukcja demokracji, którą prezydent firmuje swoimi podpisami, łamiącymi konstytucję albo podstawowe zasady tego ustroju. Jeśli czasem się sprzeciwia, to tylko dla odegrania spektaklu rzekomej niezależności, aby w innym brzmieniu wrócić do tego samego.