Kościół katolicki rozpada się na naszych oczach. Już teraz, gdy polski katolik przekracza Odrę, znajduje się w innym Kościele, inaczej rozumiejącym katolicyzm i inaczej określającym doktrynę. W Polsce bowiem sakrament spowiedzi jest normą, przystępuje się do niego regularnie, a grzech ciężki zamyka drogę do Eucharystii. W Niemczech konfesjonały już dawno zostały przerobione na schowki na mopy, do komunii (i to bez spowiedzi, która jest traktowana jako przeżytek) przystępują niemal wszyscy (łącznie z rozwodnikami w ponownych związkach czy czynnymi homoseksualistami). A za kolejną granicą – w Holandii – nikogo nie szokują liturgie pobłogosławienia ponownego związku po rozwodzie czy próby jakiegoś kościelnego sformalizowania relacji homoseksualnych.