Joanna Ćwiek-Świdecka: Julia nie żyje. Kuratorium umywa ręce, a nauczyciele oddychają z ulgą

Nauczyciele muszą rozpoznawać sygnały hejtu wśród rówieśników. I stawać na głowie, by tę spiralę nienawiści przerwać.

Publikacja: 31.10.2024 17:57

Sprawa śmierci 16-letniej Julii z Lubina kilka tygodni temu wstrząsnęła Polską

Sprawa śmierci 16-letniej Julii z Lubina kilka tygodni temu wstrząsnęła Polską

Foto: AdobeStock

Sprawa śmierci 16-letniej Julii z Lubina kilka tygodni temu wstrząsnęła Polską. Dziewczyna była szykanowana przez rówieśników. Spirali nienawiści nie przerwała nawet zmiana szkoły. Rodzice dziecka zgłaszali problem wielokrotnie, ale nikt nie potrafił sobie poradzić z nastoletnimi hejterami. Hejt trwał w najlepsze także po jej śmierci.

Po tych wydarzeniach kuratorium wszczęło w obu szkołach, do których chodziła Julia, kontrolę. Znamy już jej wyniki. Cytowana przez Polską Agencję Prasową rzeczniczka Dolnośląskiego  Kuratorium Oświaty Mirosława Bożek stwierdziła, że „w obu szkołach stwierdzone przypadki hejtowania uczniów miały miejsce na stronach internetowych i na portalach społecznościowych, do których szkoła nie ma dostępu i nie jest ich administratorem.” Dodała też, że radzono rodzicom, by zgłosili się z tym na policję.

Nic to, że rodzice opowiadali, że hejt na Julię rozpoczął się w czasie pandemii, podczas lekcji zdalnych. No, ale nie byli administratorami…

Najważniejsze to mieć na wszystko kwity

Kwestia umywania rąk przez szkoły za przyzwoleniem KO jest tak samo przerażająca, jak i typowa. Bo z odpowiedzi wynika, że według kuratorium problemem nie byli uczniowie ich placówki, a urządzenia, strony internetowe, portale społecznościowe… Słowem, my nic do tego nie mamy. Jak się dzieci chcą przezywać w internecie, to trudno.

Czytaj więcej

Podcast „Szkoła na nowo”: Hejter w szkole jest bezkarny, ukarana zostaje ofiara

Widziałam w tej sprawie wiele komentarzy nauczycieli w mediach społecznościowych. Większość z nich chwaliła twarde stanowisko KO i podkreślała, że dobrze odpowiedzieli, że oni nie są od pilnowania tego, co dzieci robią po lekcjach. A jak rodzice im kupili telefony i tablety, to niech ich sami pilnują. Zero refleksji i dyskusji o tym, jak realnie można takim tragediom zapobiegać, żadnych przykładów dobrych praktyk. Po prostu wielu ulżyło, że nikogo na niczym nie złapano. Są bezpieczni i kryci.

Na litość Boską, czy w obliczu tej tragedii (ale też wielu innych, podobnych) powinno być miejsce na takie dyskusje. Czy w momencie, gdy szkoła dostaje sygnał o hejcie, to zamiast refleksji, że może on prowadzić do czegoś najstraszliwszego, że natychmiast trzeba coś z tym robić, zamiast hasła, że wszystkie ręce na pokład, sprawdzają, czy aby nie będzie się można do nich o coś przyczepić? Przecież szkoła nie tylko uczy czytać, pisać czy liczyć, ale także tego młodego człowieka ma wychować. To wcale nie jest tak, że nie zwraca się uwagi na zachowanie ucznia – zarówno w placówce jak i poza nią.

Oczywiście zawsze wzywa się rodziców sprawców i informuje się o tym fakcie. I zazwyczaj się potem sporządza notatkę, że rodzice nie chcieli współpracować.

Czy można było się spodziewać takiej reakcji kuratorium? Niestety tak. – Dla szkoły problem jest wtedy, gdy ktoś kogoś szturchnął, pobił, przezwał. Jeśli do takiej namacalnej formy przemocy nie doszło, sprawę często się bagatelizuje a nauczyciel rozkłada ręce – mówił w podcaście „Szkoła na nowo” Dominik Kuc z Fundacji GrowSpace, z którym rozmawialiśmy o hejcie w szkole. Opowiadał, że starają się interweniować w kuratoriach, ale zwykle słyszą, że szkoła nie była w stanie zapobiec tragedii.  

Jak można próbować przeciwdziałać hejtowi?

Czy na pewno nie była? Czy można było zrobić coś więcej? Na pewno tak. Hejt nie rodzi się z dnia na dzień dlatego, że ktoś ma w ręku urządzenie z dostępem do internetu. Można to zobaczyć? Często tak. Nauczyciel przecież widzi, gdy jedna osoba jest odsuwana od grupy. Widzi, że siedzi sama na korytarzu, sama w ławce, zawsze jest na końcu wybierana na wf-ie, nikt nie chce być z nią w grupie, nikt nie chce robić z nią projektu. Tu jest właśnie przestrzeń dla nauczyciela, ale też rodzica i każdego dorosłego człowieka, który to widzi, by zadziałać. I nie dać się rozwinąć tej sytuacji.

I czy szkoła nie powinna o hejcie poinformować odpowiednich służb? Wreszcie – czy punkt w regulaminie o relegowaniu ze szkoły zawsze musi być martwym straszakiem. Dlaczego to zawsze ofiara a nie hejter musi ze szkoły uciekać?  

Działać trzeba od razu, zanim nie będzie za późno. Pamiętajmy, że co roku ok. 150 dzieciaków odbiera sobie życie. Ich rodzice co roku 1. listopada zapalają świeczki na ich grobach. I w wielu przypadkach zastanawiają się, dlaczego ich dziecko znienawidzono do tego stopnia, że nie miało siły żyć.

Według badań przemocy rówieśniczej doświadcza co trzeci młody człowiek.

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli Ty lub ktoś, kogo znasz, potrzebuje pomocy, zadzwoń pod numer infolinii Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym pod numerem 800 70 22 22.
Infolinia jest bezpłatną i całodobową usługą, która może zapewnić osobom o skłonnościach samobójczych lub ich otoczeniu wsparcie, informacje i pomoc. Infolinia 800 12 12 12 zapewnia wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – to numer dla dzieci, młodzieży i opiekunów. Na stronie Rzecznika Praw Dziecka jest też dostępny czat.  



Sprawa śmierci 16-letniej Julii z Lubina kilka tygodni temu wstrząsnęła Polską. Dziewczyna była szykanowana przez rówieśników. Spirali nienawiści nie przerwała nawet zmiana szkoły. Rodzice dziecka zgłaszali problem wielokrotnie, ale nikt nie potrafił sobie poradzić z nastoletnimi hejterami. Hejt trwał w najlepsze także po jej śmierci.

Po tych wydarzeniach kuratorium wszczęło w obu szkołach, do których chodziła Julia, kontrolę. Znamy już jej wyniki. Cytowana przez Polską Agencję Prasową rzeczniczka Dolnośląskiego  Kuratorium Oświaty Mirosława Bożek stwierdziła, że „w obu szkołach stwierdzone przypadki hejtowania uczniów miały miejsce na stronach internetowych i na portalach społecznościowych, do których szkoła nie ma dostępu i nie jest ich administratorem.” Dodała też, że radzono rodzicom, by zgłosili się z tym na policję.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Rząd jest pisowski, tylko bardziej
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Muzeum Sztuki Nowoczesnej to gmach wybitny. Warszawa wreszcie zyska swoje centrum
Opinie polityczno - społeczne
Kamil Kołsut: Sławomir Nitras kruszy patriarchat w sporcie. Wybrał argument siły
analizy
Dlaczego akcje Sikorskiego rosną i Trzaskowski nie może być pewny nominacji
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
analizy
Jak państwo może pomóc muzeum w Raperswillu