Marszałek Józef Piłsudski wobec Wschodu wykazywał kompleks wyższości narodowej. Wierzył, że kulturowe oddziaływanie wskrzeszonej II Rzeczypospolitej będzie polonizować sąsiednie narody. Forsował słynną koncepcję federacyjną. Polska „soft power” miała pracować jak w czasach świetności I RP. Roman Dmowski nie podzielał tego punktu widzenia. Uważał powstanie państwa ukraińskiego za potencjalnie niebezpieczne dla Polski. Z jednej strony ten polityk obawiał się wpływów niemieckich na Kijów. Z drugiej strony mniejszość w Galicji Wschodniej w II RP ciążyłaby ku nowemu państwu ukraińskiemu. Tak dwa antagonistyczne stanowiska polityki rekonstruował Stanisław Cat-Mackiewicz.
Kontrowersyjne stwierdzenia Dmytra Kułeby
Owe spory się przypominają, albowiem nie cichnie polemika co do wypowiedzi szefa ukraińskiego MSZ. Podczas debaty z ministrem Radosławem Sikorskim ze strony Dmytra Kułeby padły stwierdzenia kontrowersyjne, jak zrównanie akcji „Wisła” z rzezią wołyńską czy sugerowanie ukraińskości obecnych ziem III RP. Jednocześnie Kijów codziennie jest pod presją ataków Moskwy. Pomimo kurskich sukcesów los wojny w ogóle nie jest przesądzony. Napór walca armii rosyjskiej w Donbasie przecież nie zmalał.
Czytaj więcej
- Lepiej, żeby Ukraina załatwiła tę sprawę jak najszybciej - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się w rozmowie z TVP World do sprawy blokowanych przez ukraińskie władze ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej.
Jak powiązać sprawę pomocy militarnej z polityką historyczną Ukrainy, to są tematy potwornie złożone i maksymalnie poważne. W tym czasie jednak polska debata skoncentrowała się na sprawach drugorzędnych. W pierwszej kolejności na tym, dlaczego szef polskiego MSZ nie wdał się w pyskówkę na scenie.
Dlaczego Radosław Sikorski nie odpowiedział Dmytrowi Kułebie
To zarzut niepoważny. Krytykom przypominam, jak były premier Mateusz Morawiecki zapuścił się publicznie w gorącą wymianę zdań na temat historii z izraelskim dziennikarzem. Podczas spotkania w Monachium szef polskiego rządu miał ocieplić wizerunek Polski. Wyszła z tego globalna katastrofa wizerunkowa.