Bogusław Chrabota: Zostanie nam pucowanie luf flanelą

Mieliśmy produkować koreańskie czołgi K2 w Polsce. Nie mamy jednak kompetencji. A państwowe firmy się nie dogadały. Więc polskich czołgów nie będzie.

Aktualizacja: 23.08.2024 06:19 Publikacja: 23.08.2024 04:30

Bogusław Chrabota: Zostanie nam pucowanie luf flanelą

Foto: Wojciech Król/CO MON

Kiedy przed kilkoma miesiącami rozmawiałem z szefem tajwańskiego odpowiednika PAIZ na temat inwestycji zagranicznych, jakie podejmuje Tajpej, oczywiście pojawiła się kwestia nowych projektów związanych z tajwańską perłą w koronie, producentem najnowocześniejszych na świecie procesorów TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company). Ta legendarna firma, na której produkty ostrzy sobie zęby cały świat, w istocie planuje budowę nowych fabryk za granicą. Gdzie? W Japonii i Kalifornii – odpowiedział mój rozmówca.

Dlaczego nie w Polsce? – spytałem. Najpierw wysłał mi promienny uśmiech zdziwienia, a potem zapewnił, że Polska świetnie nadaje się do współpracy w designie, może opakowaniach, ale jeśli idzie o półprzewodniki, to nie posiadamy dostatecznie rozwiniętej kultury i infrastruktury technologicznej. Był to rzecz jasna eufemizm; za jego słowami kryła się brutalna prawda: jesteście skansenem technologicznym. Wleczecie się w ogonie świata i nikt u nas w kwestiach wyższej technologii nie wiąże z wami żadnych planów.                                                              

Kto wyprodukuje K2 dla Polski. Nie dogadali się w sprawie czołgów

Słowa te przypomniały mi się podczas niedawnej dyskusji o produkcji nad Wisłą amunicji 155 mm. Mimo że to dużo niższy, może nawet najniższy poziom rocket science (i gdzie mu do półprzewodników), i z tym nie umiemy sobie poradzić.

Do produkcji nie dojdzie, bo nie porozumiały się między sobą PGZ, WZM czy jakieś inne jeszcze państwowe złomownie

Dziś publikujemy newsa o kolejnej porażce polskiej zbrojeniówki. Zgodnie z porozumieniem z 2022 roku część z dogadanych z Koreą czołgów K2 miała być produkowana (no dobrze, w części produkowana, w części składana) w Polsce. Ale i z tego, jak słyszymy, nici. Do produkcji nie dojdzie, bo nie porozumiały się między sobą PGZ, WZM czy jakieś inne jeszcze państwowe złomownie. Nie porozumiały się, nie zyskały finansowania, nie podjęły nawet próby zakupu linii produkcyjnych. A na dłuższą metę to i po co? Koszty inwestycji, niepotrzebna robota, odpowiedzialność, której nikt nie chce podjąć. Więc projekt odsunięty. Ad calendas graecas oczywiście.

Tracimy szanse na rozwój na własne życzenie

Czołgi więc – prorokuję – będą, ale wyprodukowane u naszych wschodnich przyjaciół w zakładach Hyundai Rotem w Uiwang, nieopodal Seulu. Tam potrafią i dobrze na tym zarobią. Gdybyśmy umieli wyprodukować, to my byśmy zarobili, bo przemysł obronny przeżywa hossę. Przy okazji podnieślibyśmy kulturę techniczną, dalibyśmy pracę tysiącom polskich inżynierów, a uczelniom technicznym budżety na badania i rozwój.

Czytaj więcej

Pantery mogą nie zdążyć z odsieczą

Nie, nie jest to możliwe. Jedyne, co nam przy tych czołgach zostanie, to najprostszy serwis i pucowanie luf flanelą. Oto Polska właśnie. Polska zbrojeniówka, obsadzana jak w Mesko radnymi od autobusów czy miejskich zieleńców.

Ktoś powie: komedia. Tak, byłaby komedia, gdyby nie wojna u naszych granic. I prawdziwe wyzwania, przed którymi stoimy. Czy ktoś podejdzie wreszcie do tematu poważnie?

Kiedy przed kilkoma miesiącami rozmawiałem z szefem tajwańskiego odpowiednika PAIZ na temat inwestycji zagranicznych, jakie podejmuje Tajpej, oczywiście pojawiła się kwestia nowych projektów związanych z tajwańską perłą w koronie, producentem najnowocześniejszych na świecie procesorów TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company). Ta legendarna firma, na której produkty ostrzy sobie zęby cały świat, w istocie planuje budowę nowych fabryk za granicą. Gdzie? W Japonii i Kalifornii – odpowiedział mój rozmówca.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Czy Donald Trump oddałby Polskę Władimirowi Putinowi? Co wiemy po debacie
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Donald Trump z Kamalą Harris na mocny remis w niegrzecznej debacie
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: gdzie „Pan Bóg i Polacy” widzą prezesa IPN?
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: dlaczego polskie wojsko jest ślepe i nieme
Opinie polityczno - społeczne
Warzecha: Zero logiki, maksimum zemsty
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Prezydencka debata telewizyjna w USA: mission impossible Kamali Harris?