Jeśliby wynik Konfederacji w ostatnim sondażu IBRiS (dla Onetu) przełożyć na liczbę mandatów w Sejmie, to Krzysztof Bosak ze Sławomirem Mentzenem mogliby liczyć na 53 posłów. Dziś mają 18, a więc obecne wyniki przekładałby się na niemal trzykrotny wzrost stanu posiadania.
Najnowszy sondaż: Konfederacja rośnie, PiS spada.
Konfederacja jest też partią, która w najnowszym badaniu osiąga największy procentowy przyrost poparcia osiągając niemal 12 proc., czyli tyle, co dostała w wyborach do Parlamentu Europejskiego. A przypomnijmy, że ten najlepszy od dwóch dekad wyniki niepisowskiej prawicy w wyborach do PE tłumaczony był specyfiką tej elekcji, niższą frekwencja i wieloma innymi przyczynami.
Teraz okazuje się, że nie był to wynik incydentalny, ale pewien trend – który oczywiście musi być potwierdzony również kolejnymi wynikami sondażowymi.
Dlaczego Konfederacja miała w 2023 roku gorszy wynik, niż się spodziewała
Skąd on się bierze? Może to być efekt sprzężenia dwóch zjawisk. Po pierwsze uznania, przez część wyborców o prawicowych poglądach, że Konfederacja to jednak coś więcej niż banda szaleńców. Przypomnijmy, że wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku był znacznie niższy od oczekiwań również z powodu szaleństw w kampanii wyborczej, takich jak spekulacje na temat jedzenie mięsa psów (kto to jeszcze dziś pamięta). To skutecznie zraziło część wyborców z miast, która może i ma poglądy prawicowe, ale nieszczególnie marzy o tym, by rozważać zjedzenie swojego czworonoga.
I mimo skandalu z gaszeniem świec chanukowych przez Grzegorza Brauna, odnieść można wrażenie, że po prostu część wyborców uznała, że to normalna partia (a sam Braun uznany został przez nich z polityczne dziwadło, których jednak polityka będąca spektaklem potrzebuje).