Politycy lubią chodzić na skróty i uwielbiają ręczne sterowanie wyborcami. Dlatego kampanie wyborcze są pełne wyrazistych haseł, pustych obietnic i retorycznych sztuczek. Czasami przynoszą one pewien skutek. Pamiętamy obietnicę 500+ lub hasło „dobrej zmiany”. Zazwyczaj jednak chwytliwe obietnice i hasła są jak kamienie rzucane w morze, bo wyborca nie lubi być traktowany jak głupek.
Problem w tym, że politycy mają mały wpływ na sprawy, które dużo znaczą dla wyborców. Obietnice ekonomiczne weryfikuje rynek oraz potęgi gospodarcze, takie jak UE. Liz Truss została brytyjską premierką, obiecując drastyczną redukcję podatków. Jednak rynki finansowe powiedziały: „sprawdzam”, i kraj ma dziś innego premiera. Takie obietnice jak 500+ zjada inflacja. Wyborcy mogą być przeciwni niekontrolowanej migracji, lecz płot na granicy problemu migracji nie rozwiązał, a kac moralny został.
Czytaj więcej
W ankiecie Latarnika Wyborczego, narzędzia do porównania poglądów wyborcy z deklaracjami partii politycznych, może zabraknąć stwierdzeń Prawa i Sprawiedliwości. PiS, jako jedyna partia nie odpowiedział na pytania Latarnika do najnowszej ankiety przedwyborczej.
Ponieważ wiarygodność jest dla wyborców ważna, przesadne obietnice mogą się odbić czkawką, a takie hasła jak „dobra zmiana” stają się obiektem żartów. Czkawką mogą się też odbić roszady personalne. Leszek Miller myślał, że wystawienie w wyborach prezydenckich Magdaleny Ogórek podbije notowania partii, i wiemy, jak się to skończyło. Wiara, że panowie Giertych lub Bąkiewicz poważnie wpłyną na wynik wyborczy, też jest naiwna. Łatwiej jednak wstawić celebrytę na listę wyborczą, niż opracować wiarygodny plan uzdrowienia szkół czy szpitali.
Medialna manipulacja też jest ulubionym zajęciem polityków. Partie starają się zawłaszczyć media i decydują, kto pójdzie do telewizji i co tam powie. Mogą też wpływać na debatę w mediach społecznościowych, czasem za pomocą algorytmów. Problem w tym, że większość wyborców nie wchodzi do bańki medialnej, bo ma inne sprawy na głowie niż polityka. Medialne spory i kampanie są pasją dziennikarzy i polityków z niewielkim przełożeniem na codzienne życie.