Donald Tusk opublikował we wtorek kolejny film o referendum w sprawie migrantów. Przyjął zatem krytykę, która na niego spadła za poprzedni spot. Zapewnia, że to nie on straszy migrantami, lecz że oburza go hipokryzja partii rządzącej. Że z jednej strony PiS straszy scenami z francuskich przedmieść, a z drugiej, to za tych rządów wydano rekordową liczbę wiz migrantom z państw muzułmańskich.
Każdy z tych filmów był adresowany do kogo innego. Pierwszy miał uderzyć w narrację PiS, że Tusk i Platforma chcą wraz z Niemcami i UE zalać Polskę nielegalnymi imigrantami. Takie mruganie do tych, którzy boją się wrogiego najazdu. Drugi kierowany jest do wyborców liberalnych i lewicowych, szef PO podkreśla w nim, że każdemu, kto pracuje i przestrzega prawa, należy się szacunek bez względu na kraj pochodzenia, kolor skóry czy wyznawaną religię. I tłumaczy, że to nie on jest hipokrytą, ale PiS.