Zachód musi się obudzić

NATO ma dwie możliwości. Może przyczynić się do zwycięstwa Ukrainy i powstrzymać Rosję. Albo opóźnić nieuniknioną konfrontację z rosyjską machiną wojenną, przelewając krew Ukraińców – pisze Hanna Hopko, ukraińska polityczka.

Publikacja: 26.01.2023 03:00

Zachód musi się obudzić

Foto: PAP/Leszek Szymański

Prawie rok po tym, jak Rosja rozpoczęła ludobójczą wojnę na pełną skalę, zwycięstwo Ukrainy potrzebne jest bardziej niż kiedykolwiek. Zachodni sojusznicy powinni zintensyfikować pomoc wojskową i dostarczyć Ukrainie ciężką broń, aby pokonać Rosję. Pojawia się więc pytanie: jak wyglądałoby zwycięstwo Ukrainy? Wyparcie Rosji i przywrócenie granic? Uzgodnienie warunków reparacji i odbudowy? Rozszerzenie NATO o Ukrainę?

Stojąc przed perspektywą przedłużającego się konfliktu, zachodni sojusznicy mogą pokusić się o opuszczenie gardy i postrzegać militarne zwycięstwo wyłącznie jako kwestię geopolityczną. Jednak my, obywatele Ukrainy, nie patrzymy na to w ten sposób. Nasi ludzie giną każdego dnia, a każda chwila wahania przysparza im więcej cierpienia. Najważniejsze dla nas jest uratowanie jak największej liczby ukraińskich obywateli, abyśmy mogli pomóc w budowie lepszego świata po klęsce Rosji. Dlatego każde opóźnienie w dostarczeniu ciężkiej broni przez naszych sojuszników tak wiele nas kosztuje: ponieważ każdego dnia tracimy naszych najlepszych obywateli.

Czytaj więcej

Kanclerz Scholz wyznaczył granice wsparcia wojskowego dla Ukrainy

Dwie perspektywy

Obywatelom Ukrainy mówi się, by dali szansę pokojowi; by zgodzili się na jakiś kompromis, jak gdyby to miało zakończyć rosyjską inwazję.

Ludzie Zachodu, którzy nigdy nie żyli pod rządami sowieckimi, przekonani są, że lepiej rozumieją Rosjan. A my, w naszej wojnie obronnej, prosimy jedynie o broń potrzebną do walki o nasze własne przetrwanie i prawo do istnienia jako niepodległy naród.

Są dwie możliwe perspektywy rozwoju tej wojny. Pierwsza: Ukraina otrzymuje środki potrzebne do przyspieszenia zdecydowanego zwycięstwa na polu walki i powraca do uznanych przez społeczność międzynarodową granic z 1991 r. Siły Zbrojne Ukrainy (AFU) zachowałyby zdolność do obrony do momentu, w którym dalsza rosyjska agresja nie byłaby już możliwa. Ukraińscy reformatorzy, wspierani przez Zachód, mają szansę zwyciężyć nad dziedzictwem poradzieckiej korupcji, tworząc silne instytucje demokratyczne niezbędne do odniesienia sukcesu na polu walki. Takie zwycięstwo AFU dałoby społeczności międzynarodowej szansę na odwrócenie rosyjskiej kampanii dezinformacji i terroryzmu.

W tym celu Ukraina potrzebuje sojuszników z NATO, którzy obecnie wahają się, czy dostarczyć Ukrainie niezbędny sprzęt. Wielka Brytania, Francja, Niemcy i USA zobowiązały się do dostarczenia pojazdów bojowych piechoty, ale dostawy ciężkich czołgów się opóźniają. Kluczenie Berlina jest trudne do zaakceptowania. Między kampanią sankcji przeciwko Rosji a rzeczywistą pomocą dla Ukrainy widać dużą nierównowagę.

Drugą możliwą perspektywą jest to, że Ukraina nie otrzyma broni standardu NATO na czas oraz w odpowiedniej ilości, co pozwoli Rosji i jej stronnikom zyskać przewagę nad kraińską armią. Wtedy na Zachodzie nasilą się ataki na Ukrainę jako skorumpowaną, niekompetentną i niezdolną do podtrzymania kontrofensywy, wywierając presję na Kijów, aby przystąpił do negocjacji z Moskwą w celu „zachowania pokoju”. Dzięki temu Kreml zyska amunicję do utrzymania ukraińskiego terytorium oraz potrzebną legitymizację do uczynienia z NATO zakładnika negocjacji.

Jednocześnie postawiłoby to Rosję w stan permanentnej gotowości wojennej i uprawomocniło podejście Putina do dyplomacji – w tym zabójstw krytyków i przeciwników, powtarzania gróźb eskalacji nuklearnej i „ograniczonych” ataków konwencjonalnych.

Dwie możliwości

Imperializm Rosji i jej całkowita niechęć do uznania norm międzynarodowych oznacza, że zawieszenie broni na granicach z 2014 r. spowoduje dalsze ataki hybrydowe na członków UE i NATO. W ten sposób powstaje grunt pod wybuch pełnowymiarowej wojny europejskiej, a biorąc pod uwagę nieprzygotowanie NATO do konfliktu ograniczonego obecnie do jednego państwa, początkowo państwo rosyjskie miałoby przewagę.

Zachodni przywódcy muszą się obudzić. NATO stanowi dla Rosji niemożliwe do zaakceptowania zagrożenie egzystencjalne. Retoryka płynąca codziennie z Moskwy potwierdza, że ta „specjalna operacja wojskowa” będzie dalej dewastować Ukrainę.

Unikając bezpośredniej interwencji militarnej, NATO ma dwie możliwości. Może przyczynić się do zwycięstwa Ukrainy i powstrzymać Rosję. Albo po prostu opóźnić nieuniknioną konfrontację z rosyjską machiną wojenną, przelewając ukraińską krew.

Autorka w latach 2014–2019 była deputowaną do ukraińskiego parlamentu, przewodniczącą Komisji Spraw Zagranicznych. Jest współzałożycielką Międzynarodowego Centrum na rzecz Zwycięstwa Ukrainy

Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Polska musi być silniejsza. Bez względu na to, kto wygra w USA
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie polityczno - społeczne
Greenpeace: Czy Ameryka zmieni się w stację paliw?
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Rynek woli Donalda Trumpa. Demokratyczne elity Kamalę Harris
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Elon Musk poparł Donalda Trumpa, bo jego syn padł ofiarą „lewackiej ideologii”
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
analizy
Jędrzej Bielecki: Donald Trump czy Kamala Harris? Cywilizacyjny wybór Ameryki