Norbert Kaczmarczyk nie wybrał się w podróż poślubną. Pojechał do Warszawy gasić pożar, jaki wywołał po swoich przechwałkach dotyczących bizantyjskiego wesela. A jest co gasić.
Bachanalia młodego wiceministra doszły do prezesa PiS. Jarosław Kaczyński nie lubi ostentacyjnego okazywania bogactwa. Jak mówił śp. Lech Kaczyński: „Jak ktoś ma pieniądze, to skądś je ma”. A z 32-letnim ministrem sprawa zaczyna się komplikować z każdą jego aktywnością medialną.
Czytaj więcej
Politycy opozycji komentują huczne wesele wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka (Solidarna Polska), na którym polityk otrzymał kluczyki do ciągnika rolniczego za 1,5 mln zł. Brat ministra przekonuje, że przekazanie traktora miało charakter symboliczny i że pozostaje właścicielem maszyny.
Dlatego człowiekowi Zbigniewa Ziobry na ratunek ruszyła TVP Jacka Kurskiego. „Atak opozycji na ślubny prezent” - to jeden z pasków, jaki mogli zobaczyć widzowie „Wiadomości”. Solidarna Polska przedstawia archiwalne fotografie, na których Donald Tusk występuje, mając w tle traktory tej samej firmy, której maszynę w prezencie dostał Kaczmarczyk. Problem w tym, że podobne zdjęcia ma też premier Mateusz Morawiecki. Jeszcze większym problemem okazuje się niespójność wersji wydarzeń wiceministra. Najpierw Kaczmarek mówił, że traktor dostał w prezencie urodzinowym, a gdy sprawa nabrała rozgłosu i politycznie stała się niewygodna, polityk Solidarnej Polski zaczął mówić, że traktor jest brata, tylko został mu użyczony.
Wiceminister rolnictwa broni się przez atak. Kaczmarek twierdzi, że skoro dopytywany jest o to, czy stać go na tak wystawne życie, mimo że oświadczenie majątkowe na to nie wskazuje, to jest to uderzenie w polskie rolnictwo, ciężko pracujących rolników i to w czasie wojny na Ukrainie. Minister dodaje również, że rolników byłoby stać na drogie zagraniczne maszyny, gdyby nie zgubna polityka liberałów Balcerowicza i Tuska.