Na świecie mamy do czynienia ze zjawiskiem konsolidacji rynku mediów. W przypadku „Rzeczpospolitej” to związanie się z grupą Pluralis. Jakie są tego przyczyny?
Siłą napędową mediów opartych na reklamie jest skala i zaufanie. W cyfrowym świecie zdominowanym przez Facebooka i Google’a tak naprawdę istnieje tylko kilka ścieżek konkurowania. Pierwszą jest agregacja odbiorców z różnych marek cyfrowych i stworzenie wystarczającej skali, aby móc zaoferować reklamodawcom możliwość dotarcia do bardzo szerokiego kręgu odbiorców. Drugą jest nawiązanie zaufanej relacji z określonymi odbiorcami, do których reklamodawcy chcą dotrzeć. Oczywiście istnieją też inne powody konsolidacji mediów – np. odtwarzacze OTT (usługa Over the Top, np. Netflix czy Spotify) również korzystają ze skali, zaś koszty rozwoju technologii mogą być dzielone między wiele marek multimedialnych. W dzisiejszych mediach najciekawsze może być to, że wbrew pesymizmowi sprzed kilku lat w ostatnich latach liczba odtwarzaczy multimedialnych znacznie się powiększyła i przyniosła większe zyski.
A jakie mogą być skutki konsolidacji?
Prawdopodobnie doprowadziła ona do nadmiernego skoncentrowania marek w niektórych rękach. Spodziewałbym się, że grupa Warner Bros. Discovery ostatecznie wydzieli niektóre marki, które nie są zgodne ze strategią OTT, na której się opiera, tak jak nie byłbym zaskoczony, gdyby Disney porzucił niektóre ze swoich marek. Jednym z sygnałów tego procesu było niedawne zamknięcie CNN+ (internetowy streaming newsów i programów komentatorskich) przez Warner Bros. Discovery. Nie pasowało to do strategicznej wizji firmy i, szczerze mówiąc, też nie widziałem w tym przyszłości. We wszystkich formach mediów nie zdziwiłbym się, gdyby doszło do przetasowania marek, aby skoncentrować odbiorców w określonych obszarach.