Na podpisanie lub zawetowanie nowelizacji przepisów prawa oświatowego prezydent ma czas do końca lutego. Z nieoficjalnych informacji docierających z otoczenia prezydenta, Andrzej Duda ma czekać do ostatniej chwili. Nie ma także pewności, co do decyzji, bo podobno prezydent ma wątpliwości co do samej ustawy – domagał się w niej poprawek, a uchwalono ją bez zmiany.
Lex Czarnek zakłada zwiększenie roli kuratorów oświaty kosztem autonomii szkół. Na znaczeniu stracą też rodzice i samorządy. Najbardziej krytykowanym przepisem jest ograniczenie możliwości wstępu do szkół organizacji pozarządowych. Dodatkowe zajęcia będą prowadziły w niej tylko te, które zdobędą akceptację kuratorium. PiS tłumaczy, że jest to odpowiedź na skargi, które wpływają od rodziców. Mają być ich tysiące i dotyczyć „seksualizacji".
Czytaj więcej
Sejm odrzucił w środę stanowisko Senatu w sprawie nowelizacji ustawy oświatowej. Wspólnie z PiS głosowało trzech posłów Pawła Kukiza. Przeciw odrzuceniu uchwały Senatu byli posłowie Konfederacji.
Przykładem działań, które wraz z lex Czarnek mają zniknąć ze szkół jest gdański program edukacji seksualnej „Zdrovve love". W weekend prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz napisała w mediach społecznościowych, że 14 tamtejszych podstawówek znalazło się pod lupą prokuratury. Jak tłumaczyła prezydent, postępowanie zostało wszczęte z uwagi na zawiadomienie złożone przez Przemysława Czarnka, który uważa, że program jest sprzeczny z konstytucją, demoralizuje dzieci i narusza prawa rodziców do wychowywania zgodnie z własnym sumieniem.
Sęk w tym, że minister się pomylił, bo program realizowany jest nie w szkołach podstawowych, ale średnich. I można w nim wziąć udział tylko za zgodą rodziców. – W ciągu ostatnich sześciu lat jedynie trzy skargi z 17 wskazanych to skargi rodziców – podkreśla Dulkiewicz. Uważa, że to działanie jest próbą zastraszenia dyrektorów szkół.