Jarosław Kaczyński poniósł prestiżową porażkę. Nie jedyną. Ustawa firmowana przez prezesa PiS, będąca bublem prawnym, od której odcieło się nawet Ministerstwo Zdrowia i jedna trzecia posłów PiS, nie mogła przejść przez Sejm. Teraz PiS ma alibi na brak skutecznej walki z pandemią, które zwerbalizowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska: „Opozycja nie chce walki z panemią”.
Lex Kaczyński był skazany na porażkę, ale już lex Hoc opozycja mogła poprzeć, o czym mówił w „Rz” Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej. Nawet jeśli ustawa została celowo napisana tak, żeby upadała i temat projektów antycovidowych został zamknięty, a kolejne ustawy władzy będą przechodzić większością PiS przez Sejm, to podziałów w obozie władzy nie da się ukryć. Lex Kaczyński to wierzchołek góry lodowej problemów w PiS.
Czytaj więcej
Opozycja chce wykorzystać porażkę lex Kaczyński. W PiS można nieoficjalnie usłyszeć, że kolejnych projektów covidowych może już nie być.
Na światło dzienne będą wychodzić kolejne informacje o stosowaniu Pegasusa, również wobec ludzi obozu władzy. Nie tylko były minister rolnictwa i poseł PiS Jan Krzysztof Aradanowski grozi poparciem sejmowej komisji śledczej ws. Pegasusa, ale również senator PiS Jan Maria Jackowski obawia się, że mógł być podsłuchiwany. Oni publicznie mówią, że mogli paść ofiarą własnej partii. Pozostali członkowie PiS nieoficjalnie zdradzają lub spekulują, wobec kogo Pegasus mógł zostać wykorzystany. Mowa nie tylko o bliskich współpracownikach Antoniego Macierewicza i prezydenta Andrzeja Dudy, ale również premiera Morawieckiego i Beaty Szydło. W PiS zapanował popłoch. Nie wiadomo, kto na kogo ma jakie haki.
Ale problemów z integralnością obozu władzy jest więcej. Zjednoczona Prawica to fikcja.