Po odejściu z Ordo Iuris jeden z rozłamowców tłumaczył, że jego zdaniem przekaz fundacji był zbyt radykalny i antagonizujący. Przekonywał, że był przeciwnikiem eskalowania emocji i podnoszenia temperatury sporów, które nie przynoszą wcale dobrych efektów. Pomijając, czy to był rzeczywisty powód odejścia grupy osób z Ordo Iuris, trzeba przyznać, że ten opis precyzyjnie oddaje charakter organizacji, która uważana jest za zaplecze intelektualne obecnej władzy. W sprawach takich jak praktycznie całkowity zakaz aborcji walka z LGBT czy konwencją stambulską, to Ordo Iuris przygotowywało stanowiska lub popierało rozwiązania, które następnie były forsowane przez obóz rządzący lub jego część.