Kazimierz Kik w tekście opublikowanym w zeszłym tygodniu zajął się kryzysem lewicy, który zresztą wieszczy od lat. To, co dziś obserwujemy, to rzeczywiście kryzys lewicy rozumianej jako formacja polityczna, ale i jej sukces, gdy spojrzymy na nią jako na zespół idei i postulatów politycznych. Europa rządzona przez chadecję jest bardziej socjalistyczna, niż marzyli kiedyś ojcowie socjaldemokracji.
Wydaje mi się, że profesor Kik błądzi w diagnozie, zbyt płytko traktując dość skomplikowaną problematykę. To nie jest kryzys lewicy, ale kryzys polityki odwołującej się do zespołu idei, które potocznie nazywamy lewicą czy prawicą. To nie kryzys partii politycznych, lecz kryzys współczesnego państwa jest zasadniczym problemem polityków.