Przecież co roku odkładają się procenty dochodu narodowego, więc i mnie coś skapnie. Przecież mam ładniejszy smartfon, coraz wszechmocniejszy internet, będę miał elektryczny samochód. A do tego jeszcze dopłaty z dopiskiem „plus"; tak wiele, że spamiętać trudno. Więc postęp ma trwać i przyśpieszać, czego nauczyły nas dziesięciolecia tresury, rozpoczętej wcześniej, nim Kaczyński doszedł do władzy, jeszcze dawno przed Tuskiem. Bo jeśli kiedykolwiek było gorzej, to w bezpowrotnie minionej przeszłości.
Na wszystko mamy lekarstwo: na pandemię są szczepionki albo foliarstwo, zależy, z czym komu po drodze. Na starzenie się mamy fitness i operacje plastyczne, a śmierć przecież nie może się zdarzać w tak szczęśliwym świecie.
A pytania bez odpowiedzi, które czasem nachodzą nas w bezsenne noce? Najskuteczniej zagłuszy je duet Zenka Martyniuka z Marylą Rodowicz; może być z playbacku. Byle nie z push-backu; tego używają dzielne służby wobec podstępnych nachodźców. Niech marzną w lesie za kolczastym drutem na białoruskiej granicy. Dobrze im tak! Po co przynoszą z niezrozumiałego świata wiadome pasożyty, a z nimi pytania o niewiadomej odpowiedzi.
One są naszym przekleństwem, a nie ci biedni ludzie. Bo jeśli świat odwróci swój bieg i nie przyszłość, lecz przeszłość będzie postrzegana jako czas spełnienia i obfitości? Przecież jeśli oni uciekają przez kolczaste druty, to znaczy, że tam przyszłość już upadła. A nasza przyszłość, dotąd bezpieczna? Czemu Putin gromadzi wojska, czemu ta stetryczała Unia i leniwe NATO nie stają w naszej obronie, tylko bełkocą o demokracji i sądach? Jak mój ulubiony befsztyk z grilla i audi w dobrym stanie kupione od Niemca mogą niszczyć klimat, który zawsze był niezmienny jak księżowskie kazanie niedzielne? Dlaczego pedalstwo i życie na kocią łapę ma być równie dobre, jak moje wypalone małżeństwo?
Wtedy zaczynam pojmować, że obiecany złoty wiek nie nadejdzie – on już był. Trzymajcie takie myśli za drutem kolczastym, bo jeśli się obudzę, to wraz z hordą oszukanych pójdę naprzeciw tych szalbierzy. Bo prawda i tak przekracza mój mały rozum.