Marek A. Cichocki: Strategiczna degradacja

W obliczu powstania nowego anglosaskiego sojuszu AUKUS przeciwko Chinom, pytanie o politykę bezpieczeństwa Unii staje się dziś kwestią jej międzynarodowej wiarygodności.

Publikacja: 12.10.2021 19:12

Marek A. Cichocki: Strategiczna degradacja

Foto: AFP

Nieformalny szczyt Rady Europejskiej w Brdzie na Słowenii, który odbył się w zeszłym tygodniu, był wydarzeniem mocno deprymującym. Większość poruszanych tam spraw dotyczyła w istocie kwestii bezpieczeństwa i geopolityki Europy. Bowiem czy mowa jest o europejskiej perspektywie Bałkanów Zachodnich, czy o szybujących cenach energii, czy o wypracowaniu przez Unię nowego dokumentu pod nazwą strategicznego kompasu, to chodzi w istocie o jeden podstawowy problem: czy Unia jako związek państw posiada zdolność wspólnego działania w kwestiach własnego bezpieczeństwa.

W obliczu powstania nowego anglosaskiego sojuszu AUKUS, łączącego Amerykę, Wielką Brytanię i Australię przeciwko Chinom, pytanie o politykę bezpieczeństwa Unii staje się jednak dziś kwestią jej międzynarodowej wiarygodności, by nie powiedzieć racją dalszego istnienia. W ostatnim czasie ambicje instytucji Unii były w tej kwestii bardzo duże. Ursula von der Leyen geopolitykę uznała za priorytet Komisji, a teraz Josep Borrell, wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych, ma wypracować nową strategię w tym zakresie dla Unii, ów wspomniany nowy strategiczny kompas.

Czytaj więcej

Unia i AUKUS

Czy jednak struktury technokratyczne, zwłaszcza jeżeli w roli technokratów występują byli politycy, którzy w swoich krajach tracą często poparcie własnych obywateli, mogą być w ogóle wiarygodnym architektem europejskiej geopolityki? Zachodzi więc coraz większa obawa, że Unia nie tworzy wspólnej polityki bezpieczeństwa, ale tylko jej pozory. Takie pozorowanie staje się szczególnie wyraźne, jeśli zestawić je z działaniami niektórych europejskich państw. Francja oto zawarła w istocie wewnątrz Unii nowy militarny pakt z Grecją, wsparty dostarczeniem jej okrętów podwodnych, z których zrezygnowała Australia. Te działania są wymierzone w USA i nowy antychiński pakt AUKUS, ale biorąc pod uwagę strategiczne uwarunkowania Grecji, są też wymierzone w Turcję. To, co robi Paryż, przecież podobno filar europejskiej integracji, nie ma nic wspólnego z tworzeniem wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa. To raczej jej kompletna dezorganizacja.

Szczyt Unii w Brdzie nie dał niestety większych nadziei, że w przyszłości sprawy bezpieczeństwa Europy będą wyglądać lepiej. Nowe deklaracje i strategie nie przesłonią faktycznego stanu rzeczy, jakim jest coraz większa strategiczna degradacja Unii w świecie.

Autor jest profesorem Collegium Civitas

Nieformalny szczyt Rady Europejskiej w Brdzie na Słowenii, który odbył się w zeszłym tygodniu, był wydarzeniem mocno deprymującym. Większość poruszanych tam spraw dotyczyła w istocie kwestii bezpieczeństwa i geopolityki Europy. Bowiem czy mowa jest o europejskiej perspektywie Bałkanów Zachodnich, czy o szybujących cenach energii, czy o wypracowaniu przez Unię nowego dokumentu pod nazwą strategicznego kompasu, to chodzi w istocie o jeden podstawowy problem: czy Unia jako związek państw posiada zdolność wspólnego działania w kwestiach własnego bezpieczeństwa.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Dlaczego Polacy odrzucają już niemiecką soft power
Materiał Promocyjny
Dodatkowe korzyści dla nowych klientów banku poza ofertą promocyjną?
Opinie polityczno - społeczne
Witold Spirydowicz: Dyplomacja III RP – interes partyjny ponad wszystko
Opinie polityczno - społeczne
Celia Belin, Paweł Zerka: Czy zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego we Francji wstrząśnie pomocą dla Ukrainy?
Opinie polityczno - społeczne
Daniel Jankowski: III Rzeczpospolita to wspólna odpowiedzialność prawicy i lewicy
Materiał Promocyjny
Lidl Polska: dbamy o to, aby traktować wszystkich klientów równo
Opinie polityczno - społeczne
Michał Matlak: Epoka brexitu się kończy. Czas na rewolucję w relacjach Unii z Wielką Brytanią