Aktualizacja: 09.08.2021 20:05 Publikacja: 09.08.2021 21:00
Foto: AFP
Przecież ponad pół wieku minęło od soboru watykańskiego II, kiedy zreformowana liturgia, najpierw nieśmiało, potem szerokim frontem weszła do kościołów, kiedy rozbrzmiał w nich ojczysty język wiernych, którzy wreszcie stanęli twarzą w twarz z celebransem.
Nie zamierzam wyważać racji, ale sądzę, że ten spór pokazuje, iż wszyscy weń zaangażowani nie rozumieją istoty chrześcijaństwa i głębokiej – jeszcze dalekiej od wypełnienia – rewolucji, jaką ono przyniosło w relacji między Niebem a Ziemią. Przecież wiara w Boga jest o wiele starsza niż ta religia, którą wyznajemy. Zawsze jednak był to Bóg wielki, wysoki jak niebieskie sklepienie, zamknięty w boskich i na pewno niebotycznie ogromnych sprawach, a przez to odległy od nas i od naszego cierpienia jak kosmos od tej zagubionej w jego głębinach planetki. Taki Bóg – obojętnie, czy w judaizmie, islamie, czy religiach Wschodu – nieraz przebaczał człowiekowi jego grzechy, wspierał w chwilach słabości, ale zawsze była to łaska dobrotliwie udzielona przez Króla Wszechświata jego marnym jak proch poddanym niby szczodrobliwość władcy pochylającego się nad losem swoich sług.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w debacie TVP mówił, że potrzebujemy dobrych relacji z Niemcami, dlatego różnice...
Według kolektywu analitycznego Res Futura główne pytanie pojawiające się w sieci po poniedziałkowej debacie kand...
Sztab Karola Nawrockiego chce przemilczeć aferę mieszkaniową, mimo że pytań przybywa, Czy podczas poniedziałkowe...
Polska staje wobec historycznego wysiłku wywalczenia dla siebie najbardziej dogodnej i bezpiecznej pozycji w now...
Pierwsze słowa papieża Leona XIV, wypowiedziane w doskonałym włoskim języku prawie bez obcego akcentu, były prze...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas