O Monice Olejnik i katastrofie smoleńskiej

Zainteresowanie słynną kolacją z udziałem Moniki Olejnik przybiera takie rozmiary, że można się wkrótce spodziewać powstania komisji śledczej – uważa publicystka „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 25.03.2011 01:24

O Monice Olejnik i katastrofie smoleńskiej

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Przyznaję się, byłam uczestniczką kolacji, na której w dzień po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego zebrali się jego znajomi. Barwnie sfabularyzowali ją dziennikarze „Wprost". Jak napisał Piotr Semka, zszokowała ona i zbulwersowała internautów oraz opinię publiczną. „Czy następny dzień po tragedii smoleńskiej to rzeczywiście odpowiedni moment dla związanych z prezydentem polityków, aby spędzać wieczór w ekskluzywnej restauracji z dziennikarką znaną z konfliktów ze zmarłą głową państwa?" – pyta Semka, opisując nastroje panujące w Internecie („Rz", 21 marca 2011).

Zainteresowanie tą sprawą przybiera takie rozmiary, że wkrótce należy się spodziewać wniosku o powołanie komisji śledczej. „Adam Bielan potwierdził udział", „Paweł Kowal zaświadcza, że opisywane spotkanie miało miejsce", „Monika Olejnik zaprzecza więc, że organizowała spotkanie, ale nie odpowiada na pytanie, czy w nim uczestniczyła". Zaiste, klasyczne spotkanie spiskowców. Piotr Semka nie precyzuje tylko, czy ich celem było pochowanie prezydenta na Wawelu.

Byłam na tej słynnej kolacji. To nie była biesiada, tylko smutny wieczór, wypełniony opowieściami o prezydencie i Marii Kaczyńskiej

Bez zaproszenia

W rzeczywistości przebieg zdarzeń wyglądał tak, że w niedzielę wieczorem grupa współpracowników Lecha Kaczyńskiego z czasów, gdy był on prezydentem Warszawy, otrzymała z Kancelarii Prezydenta esemesową wiadomość, że o godzinie 21 będzie się mogła pomodlić w kaplicy przy jego trumnie. Wszystko odbywało się szybko i spontanicznie – ja w Pałacu Prezydenckim znalazłam się przypadkowo, wchodząc z jedną z zaproszonych osób.

Po wyjściu z pałacu część obecnych – przygnębionych i wciąż nie do końca będących w stanie uwierzyć w to, co się zdarzyło poprzedniego dnia – udała się do Tradycji Polskiej, nieistniejącego już lokalu przy ulicy Gagarina w Warszawie. Restauracja rzeczywiście uchodziła za ekskluzywną, jednak powodem, dla którego ludzie znający Lecha Kaczyńskiego wybrali w tę noc właśnie to miejsce, nie była wykwintna kuchnia, lecz fakt, że właśnie tam cztery lata wcześniej Lech Kaczyński świętował swoje zwycięstwo w noc po drugiej turze wyborów prezydenckich. Spotkanie w Tradycji było więc czymś oczywistym.

Nie wiem, czy ktokolwiek kogokolwiek do restauracji zapraszał. Wiem natomiast, że niektórzy – w tym ja – dołączali bez specjalnego zaproszenia. Pojawienie się Piotra Semki też nikogo by nie zdziwiło. Zapewne, gdyby ktoś ten wieczór starannie zaplanował, lista uczestników – z których wielu się nawet nie znało – nie byłaby tak przypadkowa. Ale przed drzwiami lokalu nie dokonywano selekcji. Przy dużym stole zebrało się około 20 osób, wśród nich także Paweł Kowal, Adam Bielan i Monika Olejnik.

Smutny wieczór

To nie była biesiada, tylko smutny wieczór. Czekaliśmy na wieści w sprawie identyfikacji ofiar. Pojawiła się informacja, że część rodzin leci do Moskwy. Jednak przede wszystkim było wiele opowieści o Prezydencie, Marii Kaczyńskiej i urzędnikach jego kancelarii.

Z zainteresowaniem obserwowałam, jak otwierają się ludzie, od których przez cały dzień bezskutecznie próbowałam wydobyć wspomnienia do przygotowywanego artykułu o Lechu Kaczyńskim. Odniosłam wrażenie, że mieli po prostu silną potrzebę bycia razem i odreagowania szoku. Kombatanckie wspomnienia zaczynali od słów: „a pamiętasz...", a kończyli ze świadomością nieodwracalnego. Od czasu do czasu docierały niepokojące informacje o stanie zdrowia pani Jadwigi Kaczyńskiej, co jeszcze pogarszało nastrój.

Nie wiem, kiedy zrodził się pomysł pochowania pary prezydenckiej na Wawelu. Nie wiem, kto o tym rozmawiał, kiedy i z kim. Uważam jednak, że wytykanie Monice Olejnik, Adamowi Bielanowi i Pawłowi Kowalowi niestosowności czasu i miejsca spotkania jest głęboko niestosowne.

Powyższym tekstem kończymy dyskusję na temat spotkania.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Po spotkaniu z Zełenskim w Rzymie. Donald Trump wini teraz Putina
Opinie polityczno - społeczne
Hobby horsing na 1000-lecie koronacji Chrobrego. Państwo konia na patyku
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie polityczno - społeczne
Co nam mówi Wielkanoc 2025? Przyszłość bez wojen jest możliwa