Jak mówi stare polskie porzekadło, kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera. Jednak wiadomość, że Władimir Putin nie otrzyma nagrody Kwadrygi, to jedna z nielicznych dobrych wiadomości w ostatnich dniach.
Kryzys finansowy ciągle nie jest zażegnany, a Grecja po raz kolejny nie została "uratowana". Dotychczasowa strategia nie przynosi skutków. Coraz częściej mówi się o tym, że "restrukturalizacja długu" Grecji jest nieuchronna – co oznacza uznanie faktu, że stała się ona niewypłacalna. Nie wiadomo tylko, dlaczego polski złoty się nie umacnia tak jak frank szwajcarski, skoro – jak tłumaczył w Indiach minister spraw zagranicznych III RP – Polska gospodarka jest tego samego typu co niemiecka i ma doskonale zarządzane finanse. Gdyby jeszcze dzisiaj Niemcy miały markę, byłaby to waluta najbardziej pożądana w świecie – i wszystkim tym moim "polemistom", którzy sądzą, że jedynym miejscem pracy godnym Polaka w Niemczech jest nie katedra uniwersytecka, lecz zmywak, budowa lub plantacja szparagów, jeszcze bardziej popsułby się humor.
Zasady przyzwoitości obowiązują
Skutki polityczne kryzysu są trudne do przeceniania. Głosom realistów towarzyszą coraz głośniejsze wezwania do ściślejszej unii politycznej i ustanowienia wspólnej polityki gospodarczej. Niemiecki minister finansów w latach 1999 – 2005 Hans Eichel, odpowiedzialny za przyjęcie Grecji do strefy euro i uciszanie ówczesnych krytyków tej decyzji, wezwał Niemcy, by się nie ociągały i jeszcze bardziej zdecydowanie przejęły przywództwo w Europie.
Ostatnie kontrowersje dotyczące sprzedaży czołgów do Arabii Saudyjskiej, a także łodzi patrolowych dla Angoli, przypomniały obywatelom Republiki Federalnej, że ich tak pokojowo nastawiony kraj jest trzecim eksporterem broni na świecie. Jak twierdzi "The Economist", nadszedł czas, by Niemcy wyzbyły się nadmiernego idealizmu. Zdaniem cytowanego przez ten brytyjski tygodnik eksperta niemieckiego następuje "demoralizacja" niemieckiej polityki zagranicznej, co w gruncie rzeczy jest dostosowaniem się do tych standardów, jakich trzymają się sojusznicy Niemiec, na przykład USA czy Francja, która niedawno sprzedała Rosji okręty desantowe typu Mistral.
Tym bardziej optymistyczna jest wiadomość, że zasady przyzwoitości i "wartości Zachodu" nadal obowiązują w Republice Federalnej i że Niemcy – przy pewnej zachęcie ze strony Vaclava Havla i duńskiego rzeźbiarza Olafura Eliassona, poprzednich laureatów Kwadrygi, nie są skłonne przejść do porządku nad decyzją jury.