Powojenne pokolenia Polaków przyzwyczaiły się do faktu, że Warszawa odbudowana po 1945 roku ma wiele pustych miejsc i wyrw w swym historycznym kształcie i urbanistyce. Jednym z takich pustych miejsc była wyrwa obok placu Zamkowego. Zamku Królewskiego w tym miejscu brakowało przez wiele lat. Ale pomimo to toczyło się PRL-owskie życie w Warszawie.
Gdy Leopold Tyrmand opisywał w powieści „Zły" miasto w latach 50., nie mógł wspomnieć o Zamku, chociaż już trwała odbudowa Starego Miasta. Za to zbudowano na gruzach centrum gigantyczny Pałac Kultury, który otwarto w 1955 roku. I który w oczach zagranicy stał się szpetnym symbolem Warszawy. Fotografują go wycieczki z całego świata, także dziennikarze. Ten gmach nas reprezentuje. Koszmar.