Podczas gdy fala zatruć dopalaczami nie traci na sile, a w samym regionie śląskim od początku lipca liczba ofiar to 597 osób, bezradny Główny Inspektorat Sanitarny postanawia podejść do problemu od nowej strony. Do sieci wypuszcza filmik edukacyjny przestrzegający przed konsekwencjami zażywania narkotyków. I nie chodzi nawet o to, że materiał jest po prostu fatalny. On jest szkodliwy, ponieważ pokazuje, jak mało urzędnicy rozumieją ze skali i źródła problemu.
Bez cienia strachu
Obskurne podwórko, dwoje niewinnie wyglądających nieletnich kręci się przy trzepaku. Atmosfera a la Praga z początku lat 90. Nagle do pary spod trzepaka podchodzi archetypowy diler. Nieogolony, ciemne okulary, dżinsy, biała bluza z kapturem i białe adidasy. Z kieszeni wyciąga woreczki z proszkami i zupełnie bez skrępowania pyta: „Siema, chcecie kupić jakiś fajny towar?". Na tle torebek preparatu jak szalony mruga czerwony wykrzyknik. Czyli wiemy już, że sprawa jest poważna.
(W tym momencie filmu zacząłem się łapać za głowę). Idźmy jednak dalej.
Chłopak, do którego diler kieruje swoje pytanie, wstaje z ławki, chowa telefon do kieszeni i bez cienia strachu w głosie replikuje: „Powaliło cię?!". Atmosfera się zagęszcza, w kadrze widzimy strach na twarzy stojącej obok dziewczyny. Muzyka jak z „True Detective", milczenie bohaterów teatralnie się przedłuża, wszyscy spoglądają na siebie i w napięciu oczekują, co będzie dalej. I właśnie wtedy jednym zdaniem chłopak gasi dilera. „Oddalam to pytanie" – rzuca mu prosto w twarz. Gdyby diler nie miał ciemnych okularów, widzielibyśmy w kącikach jego oczu łzy.
(Cytat z Mariana Zębali? Nie wierzę, że to słyszę. To nie zostało nakręcone – myślę).