Aktualizacja: 10.08.2015 20:11 Publikacja: 10.08.2015 20:11
Jerzy Surdykowski
Foto: Archiwum
Jeśli prawie przez dziesięciolecie dwie najsilniejsze partie polityczne obrzucają się obelgami, jeśli nawzajem obwiniają się o nadużycia niekoniecznie zawinione i popełnione, jeśli z pychą prezentują siebie jako jedyną zaporę przeciw diaboliczności konkurenta, to nie należy się dziwić, że karmiony tym elektorat przestał już wierzyć komukolwiek.
Jeśli zamiast rozmowy o rzeczywistych problemach kraju i realnych sposobach ich rozwiązywania mamy współzawodnictwo reklam i haseł, to powinno być oczywiste, że tak politycy, jak i zwykli ludzie będą mieć programy za zbędne nudziarstwo, a obiecanki za realia. Jeśli kierunek politycznej debaty wyznacza hejter, a najważniejszym celem sztabów wyborczych jest dobra prezencja kandydata i jego rodziny przed kamerami, jeśli od intelektu bardziej pożądany jest sprytnie sformułowany slogan i odebranie głosu przeciwnikowi, nie dziwmy się powszechnemu mniemaniu, że to normalne.
Wśród pomysłów na świętowanie 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego znalazł się hobby horsing – ustaliła „Rze...
Składamy sobie życzenia z okazji świąt; obojętnie jakich. Dziś jest pierwszy dzień po Wielkanocy; więc nie trzeb...
– Nie ma nic piękniejszego niż podziwianie pragnień, zaangażowania, pasji i energii, z jaką wielu młodych ludzi...
Da się budować przyszłość bez wojen, w której każdy jest mile widziany, szanowany, kochany – pisze włoski historyk.
Dziennikarz i jeden z liderów mniejszości polskiej na Białorusi stał się zakładnikiem podłej polityki reżimu Łuk...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas