Ściśle chodzi o jego fragment. Ten, w którym Trojanie dyskutują nad wciągnięciem drewnianego konia za mury. Wrogich Greków nie widać, najwyraźniej odpłynęli. Jedynie kapłan Laokoon ostrzega „Strzeżcie się Greków, nawet gdy przynoszą dary". Dalszy ciąg znamy. Zgliszcza Troi odkopano dopiero po ponad trzech tysiącach lat.
To, co działo się w kraju w minionym tygodniu, dokładnie przypomina tę scenę. Eksperci i polityczni konkurenci skupili się bowiem na rozbieraniu poszczególnych propozycji na czynniki pierwsze. Liczono, czy starczy pieniędzy. Dopytywano, czy pierwsze dziecko należy rozumieć jako każde dziecko. Sprawdzano, ile „osobokilometropojazdów" trzeba, żeby wyjeździć miliard itd.