Takiego kota w realnym życiu nie spotkamy. Wydaje się to oczywiste. Chyba że wpadniemy do Ministerstwa Zdrowia, aby posłuchać, co tam się mówi ma temat braku leków w naszym kraju. Zdaniem kierownictwa resortu lekarstw w Polsce nie brakuje. A to, że leków (których nie brakuje) nie można znaleźć w aptekach (czyli ich jednak brakuje?), jest winą pacjentów. Kupują je oni po prostu na zapas. Problem więc jest, ale go nie ma. Przy czym tak bardzo nie ma, że minister powołał specjalny zespół do jego rozwiązania. Wniosek z tego jest jeden. To nie kot. To cała lawina pastylek, syropów i czopków Schrödingera!