Nic nie spaja związku bardziej niż wspólne długi. Są tacy, którzy uważają, że prawdziwym momentem powstania USA było nie tyle ogłoszenie Deklaracji Niepodległości w 1776 r., ile zaciągnięcie długu na wojnę o niepodległość i jego ujawnienie w 1782 r. Unia Europejska właśnie po raz pierwszy przymierza się do zaciągnięcia długu. I także w celu sfinansowania walki – ze skutkami koronawirusa. Pytanie tylko, czy kraje członkowskie UE przyjmą propozycję prezydenta Emmanuela Macrona i kanclerz Angeli Merkel o emisji euroobligacji za pół biliona euro na pomoc dla najbardziej poszkodowanych przez Covid-19?
Unia jest gospodarczą potęgą, ale politycznym karłem. Z blisko 450 mln konsumentów stanowi czwarty co do wielkości rynek świata i ma łączny PKB niewiele mniejszy od amerykańskiego. Nie ma jednak wspólnej polityki zagranicznej ani tym bardziej obronnej. Utknęła w swym rozwoju gdzieś między organizacją międzynarodową a konfederacją państw. Każdy wstrząs sprawia, że pojawiają się znaki zapytania dotyczące jej przyszłości. Tak było z kryzysem zadłużeniowym, gdy Grecja mogła jako pierwsza wypaść ze strefy euro. A może i z samej UE, co niedawno zrobiła Wielka Brytania.
W wymiarze gospodarczym, ale i politycznym Wspólnotę cementuje wspólna waluta. I choć wzorem dla Europejskiego Banku Centralnego był Bundesbank, Niemcy nie są zadowolone, że EBC na masową skalę finansuje rządy, skupując obligacje. Długo też opierały się zaciągnięciu wspólnego długu przez UE. Dlatego właśnie deklaracja kanclerz Merkel i prezydenta Macrona budzi poruszenie. Powstaje oto kolejne po funduszu ratunkowym strefy euro (EMS) narzędzie polityki fiskalnej pozwalające wesprzeć kraje znajdujące się w potrzebie. Ekonomiści niemal od zawsze zwracali uwagę, że opierając się wyłącznie na polityce pieniężnej, euro będzie systemem kulawym.
Głównym mechanizmem korekty były dotąd migracje „za pracą" z biednych krajów Unii do bogatych, z pogrążonych w kryzysie do dających sobie radę. Ale zbyt gwałtowny napływ migrantów, jak w Wielkiej Brytanii, jakkolwiek korzystny dla tamtejszej gospodarki, wywołał napięcia społeczne i stał się jednym z powodów głosowania za brexitem.