Fundusze zależne od praworządności

Najwięcej dostaną Włochy i Hiszpania, najbardziej dotknięte pandemią. Duży udział Polski to efekt relatywnie niższego PKB na mieszkańca – mówi Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. gospodarczych.

Aktualizacja: 29.05.2020 06:46 Publikacja: 28.05.2020 21:00

Fundusze zależne od praworządności

Foto: AFP

W propozycji Komisji Europejskiej (KE) Polska jest trzecim beneficjentem nowego funduszu odbudowy unijnego gospodarki po pandemii. Włochy i Hiszpania na pierwszych miejscach nie dziwią – to tam pandemia zebrała największe żniwo. Ale przecież Polska, nawet według prognoz KE, ma być krajem najmniej dotkniętym recesją. Skąd zatem takie duże pieniądze?

Różne instrumenty w naszym pakiecie mają różne klucze alokacji. Największy z nich, czyli Fundusz Odbudowy i Odporności, opiera się na następujących kryteriach: odwrócone PKB na mieszkańca (im mniejsze, tym więcej pieniędzy), bezrobocie i oczywiście liczba ludności. Hiszpania dostaje więcej niż Polska, bo co prawda jest bogatsza, ale ma też więcej ludności i znacznie wyższe bezrobocie. A duży udział Polski to głównie efekt relatywnie niższego PKB na mieszkańca. Trzeba jednak pamiętać, że najwięcej dostaną Włochy i Hiszpania. One jednak najbardziej są dotknięte pandemią w sensie zdrowotnym, a także i jej skutkami gospodarczymi.

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację