Rozumiem, że sen z powiek spędza im wizja nadciągającej hiperinflacji, „drugiej Wenezueli" itp. Obawy te są podsycane przez przekonanie, że oto rząd obdarował/obdarowuje obywateli ponad miarę oraz że z chwilą, gdy tylko nadarzy się po temu okazja, wszyscy rzucą się do sklepów, wydając nadmiar niechcianych pieniędzy, wykupując, co się tylko da – i tym samym uruchamiając niepowstrzymaną presję cenową.
Najnowsze dostępne dane GUS nie potwierdzają jednak tezy o nadmiernym ostatnio wzroście dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych. W przeliczeniu na jedną osobę w gospodarstwie domowym dochody te wzrastały (aż do końca marca 2020 r.) w tempie zbliżonym do tego z lat 2016–2019. W dodatku tempo wzrostu oszczędności na jedną osobę było (do końca marca 2020) nawet nieco niższe niż poprzednio.