Egzamin już nie wystarczy

zmieniają się zasady naboru do nadzorczych spółek państwa. Jak wynika z projektu ministerialnego zarządzenia, kompetencje kandydatów będzie teraz oceniać specjalna komisja

Aktualizacja: 01.12.2007 11:28 Publikacja: 01.12.2007 03:16

Jak dowiedziała się „Rz”, w resorcie skarbu powstał już projekt zarządzenia regulującego kwestie obsadzania rad nadzorczych państwowych spółek. Zacznie obowiązywać najpóźniej w przyszłym tygodniu, otwierając ministerstwu drogę do wymiany kadr w państwowych firmach.

Do tej pory nabór do rad nadzorczych zgodnie z zarządzeniem wprowadzonym jeszcze za rządów SLD prowadzony był według kryteriów określonych w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji oraz rozporządzeniu o państwowym zasobie kadrowym. Kandydaci musieli zdać państwowy egzamin, którym legitymuje się dziś kilkadziesiąt tysięcy osób w Polsce. Za rządów PiS zaproszono do rad nadzorczych komercjalizowanych przedsiębiorstw m.in. doktorów prawa, ekonomii i doradców inwestycyjnych.

Jaki będzie teraz tryb rekrutacji? Postępowanie kwalifikacyjne będzie przeprowadzał trzyosobowy zespół. Nabór ma się odbywać poprzez ogłoszenia na stronach internetowych MSP. W ogłoszeniu powinny znaleźć się informacje o firmie i siedzibie spółki, numerze KRS, przedmiocie jej działalności, przewidywanej liczbie kandydatów na członków rad i stawianych im wymaganiach. Po zebraniu aplikacji komisja w ciągu trzech dni przeanalizuje kandydatury i przedstawi krótką ich listę do akceptacji właściwemu ministrowi. Jeszcze tego samego dnia lista powinna trafić na stronę resortu, by umożliwić zgłaszanie ewentualnych zastrzeżeń na piśmie. Po ich rozpatrzeniu, w ciągu tygodnia minister wybierze przyszłych członków rady.

Nowy proces rekrutacyjny będzie dotyczył zarówno spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa, jak i ich spółek zależnych.

– Do tej pory minister skarbu wybierał kandydatów do rad, nie informując nawet opinii publicznej o przebiegu postępowania – tłumaczy nowe plany resortu Michał Chyczewski, wiceminister skarbu. – Teraz każdy będzie mógł je śledzić na bieżąco, zgłaszać zastrzeżenia do kandydatur i porównywać je z tą, która zostanie wybrana. To pierwszy krok w stronę zwiększenia przejrzystości naboru, kolejnym będzie zmiana ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji – zapowiada wiceminister.

Nie wszyscy podzielają zdanie wiceministra. Maks Kraczkowski, poseł PiS i wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Gospodarki, jest zdania, że nowa inicjatywa Ministerstwa Skarbu jest posunięciem głównie propagandowym. – Zasady naboru do rad istnieją od dawna. Każdy ruch sprzyjający transparentności i służący interesowi publicznemu jest dobry. Nie dajmy się jednak zwariować, tworząc wielopiętrowe komisje kwalifikacyjne pod hasłem, że tylko w ten sposób możemy wybrać najlepszych spośród najlepszych – dodaje Kraczkowski.

Sceptyczny jest też Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha. – Nieważne, kto jak głosuje, ważne, kto liczy głosy. Choć tryb naboru będzie publiczny, w dalszym ciągu ostateczna decyzja należeć będzie do ministra skarbu. Nie oszukujmy się: nic nie stoi na przeszkodzie, by ci, którzy mają zostać wybrani, wcześniej się do niego zgłosili. Dlatego najlepiej sprywatyzować te spółki, a nie udawać, że teraz będziemy prowadzić do nich jakiś szczególny nabór – mówi Gwiazdowski.

– Lepiej, by były zasady, niż gdyby miało ich nie być – mówi z kolei „Rz” Andrzej Nartowski, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów. – Zawsze jest szansa, że bardziej przejrzysta procedura przynajmniej częściowo wyeliminuje ze składu rad nadzorczych i zarządów Skarbu Państwa „znajomych z notesu”. Z tych samych powodów popierałem rozszerzenie składów rad nadzorczych o doktorów prawa i ekonomii – dodaje Nartowski.Jeszcze przed wprowadzeniem w życie nowych zasad kierownictwo MSP zabrało się do porządów w kilku firmach, wstrzymując lub odwołując decyzje poprzedników. Jedną z pierwszych decyzji nowego ministra skarbu było zatrzymanie na stanowisku Tadeusza Banacha, prezesa Sklejki Pisz. Potem odwołano prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu. A w piątek na fotel prezesa spółki PSE Operator wróciła Stefania Kasprzyk.

Jak dowiedziała się „Rz”, w resorcie skarbu powstał już projekt zarządzenia regulującego kwestie obsadzania rad nadzorczych państwowych spółek. Zacznie obowiązywać najpóźniej w przyszłym tygodniu, otwierając ministerstwu drogę do wymiany kadr w państwowych firmach.

Do tej pory nabór do rad nadzorczych zgodnie z zarządzeniem wprowadzonym jeszcze za rządów SLD prowadzony był według kryteriów określonych w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji oraz rozporządzeniu o państwowym zasobie kadrowym. Kandydaci musieli zdać państwowy egzamin, którym legitymuje się dziś kilkadziesiąt tysięcy osób w Polsce. Za rządów PiS zaproszono do rad nadzorczych komercjalizowanych przedsiębiorstw m.in. doktorów prawa, ekonomii i doradców inwestycyjnych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne