Od lat kolejne rządy nie potrafią się uporać z problemami polskiej służby zdrowia. Choć co miesiąc każdy płaci składkę zdrowotną, trudno znaleźć takiego, który wiedziałby, na co idą jego złotówki. Mimo oddłużania służby zdrowia jej długi wracają.
Tylko chwilowo mogły pomóc wyższe dochody NFZ będące pochodną lepszej koniunktury. Obawiam się, że nie zmieniłaby tu nic nawet podwyżka składki zdrowotnej, o której niedawno wspomniał prezes NFZ (za co został skrytykowany przez premiera).
Bo choć wielu próbuje udowodnić, że jest inaczej, w służbie zdrowia też liczy się ekonomia. Każda procedura ma swoją cenę, a zatrudnienie powinno być proporcjonalne do liczby łóżek. Dopóki władze szpitali będą miały świadomość, że nawet jeśli ich placówka popadnie w tarapaty, państwo ją oddłuży, nic się nie zmieni. Kolejny raz wszyscy będziemy się składać na oddłużanie niegospodarnych placówek.
Skomentuj na [link=hhttp://blog.rp.pl/blog/2009/08/19/ochrona-zdrowia-to-tez-usluga/]blog.rp.pl[/link]