W antycznym Rzymie zmiany cezarów były poprzedzane uderzeniami pioruna w posągi bóstw, a najazd hord Dżyngis-chana zapowiadała kometa. Także dziś, w naszym racjonalnym zdawałoby się świecie, dzieją się rzeczy niezwykłe i tajemnicze.

 

Rok temu przed wyborami samorządowymi pługi i piaskarki (wybory były w listopadzie, bardzo śnieżnym tamtego roku) zapuszczały się w uliczki, na których nie widzieli ich wcześniej nawet najstarsi mieszkańcy. Również przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi mieliśmy do czynienia z niewiarygodnymi zdarzeniami. Na przykład w Warszawie, tuż przed tym ważnym głosowaniem, mieszkańcy mogli przez kilka dni cieszyć oczy iluminacją Stadionu Narodowego.

Ale rzeczy niezwykłe działy się też w skali całego kraju. Oto PKN Orlen, krajowy potentat na rynku paliwowym, na cztery dni przed wyborami obniżył ceny, dzięki czemu olej napędowy na jego stacjach staniał o 5 groszy na litrze, a benzyna EU 95 nawet o 8 groszy. Takie budzące zdumienie zjawiska nie trwają jednak długo i już dwa dni po wyborach ceny paliw wróciły prawie do poprzedniego poziomu. Ku nieskrywanemu żalowi wielu warszawiaków, zgasły też lampy oświetlające stadion...