Black Friday, czyli coroczne święto amatorów okazyjnych zakupów, przypada w tym roku 27 listopada, ale już teraz, czyli miesiąc przed terminem, rozkręcają się marketingowe akcje pod hasłem czarnego piątku albo lepiej – czarnego tygodnia (Black Week). To tylko jeden z przykładów nasilającej się wraz z rozwojem internetu promocyjnej fali, przed którą coraz trudniej uciec firmom i konsumentom, chociaż ci drudzy rzadko kiedy chcą przed nią uciekać.
Nie tylko dlatego, że promocje czy wyprzedaże to okazja, by zaoszczędzić na wydatkach. Nie mniej ważny jest czynnik psychologiczny, związany z poczuciem własnej wartości. Reklamy – przy wtórze specjalistów od handlu – skutecznie przekonują nas, że kupowanie na promocji to dowód naszej konsumenckiej inteligencji. Przecież jesteśmy smart shoppers, czyli sprytnymi, inteligentnymi klientami, bo tacy potrafią wyławiać okazje. Bo dzisiaj nie chodzi o przejrzenie gazetki promocyjnej sklepu, coraz ważniejszy jest refleks, dobra sieć kontaktów, znajomych, którzy prześlą kod promocyjny do dodatkowej zniżki czy link do superatrakcyjnej – ograniczonej czasowo – oferty. Mnogość i powszechność akcji promocyjnych sprawia, że kupno z rabatem staje się normalnością.