Umorzenie przyznanego wiosną wsparcia rząd uzależnił od spełnienia przez firmy różnych warunków. Jednym z nich było utrzymanie zatrudnienia. Rząd liczył na to, że dzięki pomocy z tarcz firmy staną na nogi, wszystko gładko wróci do normy i uda się uratować większość miejsc pracy. Tak się nie stało.
Wiele branż, choćby gastronomiczna, turystyczna, fitness czy eventowa, nie zdołało odrobić strat. Gdy pandemia uderzyła z nową mocą, rząd zdecydował się na ponowne wprowadzenie licznych obostrzeń. Wielu firmom znów odebrał możliwość prowadzenia działalności. Prawie nie zarabiają restauracje, bary, puby, kawiarnie. Zamknięta stoi większość siłowni. Nie ma koncertów. Konferencje przeniosły się do internetu. Hotele stoją puste, biura podróży prawie nie mają klientów, to samo z przewoźnikami lotniczymi. Bez kolejnej puli rządowego wsparcia duża część z nich nie ma szans przetrwać. O płaceniu pracownikom w wielu przypadkach w ogóle nie ma mowy.