Niezły wynik połowu inwestycji zagranicznych przez Polskę w pierwszym półroczu to dobry znak, mimo że nabiły go głównie Intel (fabryka czipów) i Bosch (reinwestycje). Pokazuje to, że Polska umie korzystać z popandemicznego trendu lokowania fabryk w krajach bliskich geograficznie i sojuszniczo oraz uznawana jest za kraj bezpieczny, mimo że wojna toczy się tuż za progiem. Koncerny zagraniczne najwyraźniej uznają podwójny parasol NATO i UE za wystarczające gwarancje dla swoich inwestycji.
Nawet Niemców nie zraża antygermański fioł PiS. Wiedzą, że to brutalne czarowanie elektoratu i nikt w Alejach Ujazdowskich nie odtrąci miliardów euro z Niemiec. Gdy w grę wchodzi przyszłość 30 proc. polskiego eksportu (tyle trafia za Odrę), władza umie uprawiać i biznes, i propagandę, choćby to zakrawało na ciężkie rozdwojenie jaźni.
Inwestycje przemysłowe cieszą, bo są bardzo trwałe, trwalsze niż usługowe, dominujące ostatnio. I nawet jeśli rosnące koszty pracy z biegiem lat osłabiają zyskowność fabryk w Polsce, to inwestorzy szukają jej poprawy raczej poprzez automatyzację niż przeprowadzkę do innego kraju.
Zagrożeniem dla napływu nowych i trwałości już istniejących inwestycji przemysłowych jest natomiast przesiąknięty węglem miks energetyczny. Przemysł inwestuje tam, gdzie jest zielona energia, i za chwilę będzie eliminował z łańcuchów dostaw kooperantów pracujących na prądzie z węgla. Tym bardziej szkoda, że przez ostatnie lata nasza władza walczyła z wiatrakami, a zaniedbując latami rozwój sieci elektroenergetycznych, utrudniła dziś przyłączanie farm wiatrowych i fotowoltaicznych.
Dla inwestycji w centra usług równie duży problem stanowić będzie szorująca po dnie demografia. Wprawdzie usługi nie wymagają tak wysokich inwestycji kapitałowych jak przemysł, ale potrzebują dużej liczby nieźle wykształconych fachowców. W Polsce kolejne roczniki idące na studia są coraz mniej liczne, co dla młodych ludzi jest korzystne, bo pracodawcy muszą o nich konkurować, ale dla gospodarki to problem. Firmy poszukają sobie miejsca w krajach, które umieją problemy demograficzne równoważyć mądrze sterowaną imigracją ekonomiczną. I to demografia oraz węgiel będą głównymi przeszkodami dla inwestycji w Polsce, a nie sytuacja polityczna w kraju czy w bliskim jego otoczeniu.