Paweł Rożyński: Drogowy koszmar na wybory

Groźba fali upadłości firm budowlanych to problem nie tylko przedsiębiorców, ale też PiS. Z podobną sytuacją zmagał się rząd PO-PSL zaraz po zakończeniu Euro 2012.

Aktualizacja: 03.07.2023 06:28 Publikacja: 03.07.2023 03:00

Wicepremier Jarosław Kaczyński (2L), europoseł Joachim Brudziński (L), rzecznik PiS Rafał Bochenek (

Wicepremier Jarosław Kaczyński (2L), europoseł Joachim Brudziński (L), rzecznik PiS Rafał Bochenek (2P) i poseł PiS Krzysztof Sobolewski (P) po otwarciu tunelu pod Świną, 30 bm. w Świnoujściu.

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Przedstawiciele rządu na czele z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim z pompą otworzyli w piątek tunel w Świnoujściu, przekonując, „że można”, w przeciwieństwie do „imposybilizmu” ery Donalda Tuska. Mniejsza o to, że pieniędzy z budżetu było tam co kot napłakał, a inwestycję sfinansowały UE i samorządy. Problem w tym, że może to być jedna z ostatnich bezproblemowych inwestycji drogowych, przy których mogli się ogrzać politycy.

Bo też hydra inflacji nie oszczędziła firm budujących drogi. I tak już zwiększona w ubiegłym roku z 5 do 10 proc. waloryzacja kontraktów przez państwo dalece nie wystarczy, skoro tylko w ubiegłym roku wzrost kosztów cementu czy transportu sięgał 40 proc. Wzrosły też znacznie ceny energii, płace i koszt obsługi kredytów. Efekt jest taki, że wkrótce na minusie będą wszystkie inwestycje drogowe.

Czytaj więcej

Inflacja znów zaczyna rujnować firmy budowlane. Staną inwestycje na drogach?

W najgorszej sytuacji są mniejsze firmy niedysponujące dużym zapleczem finansowym. Potężny problem mają też podwykonawcy, bo to ich kosztem wielkie przedsiębiorstwa w takich sytuacjach zwykle ratują skórę. Sytuację pogarsza spadek inwestycji mieszkaniowych i kolejowych, bo kto tylko może, rzuca się na drogi, gdzie są pieniądze i trwają przetargi. To dramatycznie zaostrza konkurencję i wymusza oferowanie niskich cen, co wbrew pozorom nie jest dobrą informacją. Coraz liczniejsze hazardowe oferty poniżej kosztów w nadziei, że te spadną w przyszłości, przy dalszym wzroście cen doprowadzą do zwiększenia fali upadłości. Sytuacja jest tak zła, że organizacje firm drogowych wysłały do rządu dramatyczny apel o pomoc finansową.

Z podobnym problemem, przed którym staje rząd PiS, borykała się PO. Wygrała wybory w 2011 r. z hasłem „Polska w budowie”, jednak już w kolejnych nie mogła kontynuować tego tematu, bo po Euro 2012 doszło do protestów i masowych bankructw wykonawców (tylko w 2013 r. upadło 300 firm), kiedy ceny materiałów mocno skoczyły. Sam los padających firm zwykle rządzących mało obchodzi, ale już wściekłość milionów kierowców, potencjalnych wyborców, którzy usłyszą, że oddanie drogi do użytku odwlecze się o lata – bardzo.

Czy PiS uda się uniknąć takiego scenariusza? Może albo sypnąć dodatkowymi pieniędzmi, o które coraz trudniej, albo próbować, co bardziej prawdopodobne, przeciągać problem w czasie, obiecując, negocjując i licząc na cud w postaci nagłego spadku cen np. surowców. Pytanie tylko, czy firmy tego doczekają.

Przedstawiciele rządu na czele z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim z pompą otworzyli w piątek tunel w Świnoujściu, przekonując, „że można”, w przeciwieństwie do „imposybilizmu” ery Donalda Tuska. Mniejsza o to, że pieniędzy z budżetu było tam co kot napłakał, a inwestycję sfinansowały UE i samorządy. Problem w tym, że może to być jedna z ostatnich bezproblemowych inwestycji drogowych, przy których mogli się ogrzać politycy.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację