Koniecznie trzeba wyczyścić tę stajnię Augiasza, jaką stał się polski system podatkowy po demolce przeprowadzonej pod przewrotnym hasłem Polskiego Ładu. Dlatego obawiam się, że zmiany, jakie z myślą o przedsiębiorcach ogłosił w ten weekend lider PO Donald Tusk, są jednak mało ambitne.
Po Polskim (nie)Ładzie w podatkach gubią się nawet najtęższe głowy wśród księgowych. O błąd skutkujący koniecznością dopłaty tysięcy, a niekiedy setek tysięcy podatku, nietrudno. Dlatego za najciekawszą – ale zarazem najtrudniejszą – uważam propozycję przekształcenia urzędów skarbowych z kół łowieckich polujących na błędy podatnika w przyjazne centra jego obsługi. To nie tylko rewolucja w kulturze korporacyjnej skarbowców, ale też poważna zmiana prawna. Bo czy prezentowana przez urzędnika interpretacja wątpliwości prawnopodatkowych będzie obwiązująca i ostateczna?
Czytaj więcej:
Dobry jest, choć nienowy, pomysł rozliczania się z podatku metodą kasową, tzn. przelewania daniny, dopiero gdy kontrahent przysłał przelew. Czekamy na szczegóły, czym ma się różnić od obecnych rozwiązań.
Na pewno małym przedsiębiorcom spodoba się przerzucenie na ZUS całej wypłaty tzw. chorobowego. Dziś to oni wypłacają je pracownikom od pierwszego dnia choroby aż do 33 dni w roku, co dla małej firmy zatrudniającej kilka osób jest dużym obciążeniem i sprawia, że pójście na L4 jest źle widziane, ze szkodą dla zdrowia pracownika.