Michał Płociński: Paczkomat paczkomat paczkomat

Wielkość od śmieszności dzieli cienka granica, szczególnie w erze mediów społecznościowych.

Publikacja: 16.02.2023 03:00

Michał Płociński: Paczkomat paczkomat paczkomat

Foto: Adobe Stock

Mam dwa paczkomat w podobnej odległości i nigdy nie wiem, do którego paczkomat zamawiać przesyłki. Ale największe wyzwanie to, by tego paczkomat nie odmieniać przez przypadki, nawet przypadkiem. Bo za każdym razem, gdy to robimy, gdzieś „w paczkomacie” ginie mała paczka.

A na poważnie, Rafałowi Brzosce, prezesowi InPost®, nie chodziło oczywiście o to, byśmy wszyscy przestali odmieniać Paczkomat®, ale jego słynne już maile rozesłane do kontrahentów, by z szacunkiem posługiwali się jego ukochanym znakiem towarowym, po prostu musiały stać się memem i viralem. Bo człowiek człowiekowi wilkiem, a paczkomat paczkomat paczkomat, panie prezesie. Ale proszę się nie martwić, to tylko darmowa reklama – w końcu nieważne, jak piszą, byleby nie odmieniali przez przypadki.

Czytaj więcej

InPost: słowo „Paczkomat” nie odmienia się przez przypadki

W erze szyderczych mediów społecznościowych granica między wielkością a śmiesznością stała się cienka jak nigdy wcześniej. Zresztą Rafał Brzoska, wielokrotnie nazywany polskim Elonem Muskiem, na pewno uważnie śledzi karierę (i wizerunkowy upadek) amerykańskiego wizjonera. I wie, że Muska, jakiego wszyscy poznaliśmy na Twitterze, po prostu trudno traktować poważnie. A to od poważnego traktowania Paczkomat® zależy w końcu przyszłość InPost®, bo ten znak towarowy daje firmie istotną przewagę konkurencyjną.

Zresztą, nie jest – nomen omen – przypadkiem, że ta językowa krucjata ruszyła właśnie teraz. Podejmowane są bowiem różne próby, by „paczkomat” uznać jednak za słowo zwyczajowe, jak i „bankomat” czy „parkomat”. Dlatego dla firmy tak ważne się stało, by choć w oficjalnej biznesowej komunikacji unikać odmiany tego słowa, bo ta mogłaby sugerować, że to właśnie zwyczajowy paczkomat, jaki może mieć każdy, także Poczta Polska, a nie Paczkomat® InPost®. Tyle że ta walka skazana jest na porażkę.

Nasze językowe preferencje idą bowiem w zupełnie inną stronę. Coraz chętniej zaczynamy słowa odmieniać – nie tylko przez przypadki, ale i rodzaje. Wracamy do naturalnych dla naszego języka feminatywów i odżywają doktorki, prezeski, a nawet kierowczynie (obecne jeszcze w trakcie II wojny). Może więc InPost® powinien nazwać swoje automaty feminatywem? W końcu łatwiej byłoby uwierzyć, że paczkomatka jest tylko jedna.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację