Janusz Lewandowski: PiS na Pomorzu jak kolonizator na podbitych terenach

Rozbiór Lotosu z udziałem sojuszników Putina to nonsens gospodarczy i geopolityczny – pisze europoseł.

Publikacja: 11.01.2023 03:00

Janusz Lewandowski: PiS na Pomorzu jak kolonizator na podbitych terenach

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Nawet bez ujawnionych bulwersujących zapisów umowy Orlenu z Saudi Aramco likwidacja zyskownego Lotosu i jego kastracja z udziałem sojuszników Putina stanowi gospodarczy nonsens i zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Spełnianie zachcianek byłego wójta Pcimia ma znamiona odwetu PiS na niepokornym Pomorzu.

Gospodarczy nonsens zwany fuzją Lotosu z Orlenem

Tak, były przymiarki do połączenia Orlenu z Lotosem za rządów PO-PSL. Na przymiarkach się skończyło, gdyż górę wzięła trzeźwa ocena potencjału rozwojowego obu firm i wzgląd na ochronę konsumentów na polskim rynku paliw. Trzeba było bezgranicznej wiary Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło w „Daniela wszystko mogę” Obajtka, by plany się zmaterializowały.

Od początku było jasne, że łączenie dwóch firm dominujących na polskim rynku, czyli przekształcenie oligopolu w monopol, nie uzyska zgody Komisji Europejskiej. Stąd tzw. środki zaradcze, które stanowią wstrząsającą lekturę, bo to przepis na kastrację Lotosu – pozbawienie tego, co stanowi źródło zysku: logistyka, handel paliwem, stacje i dostęp do terminali.

Najbardziej bulwersował wymóg zbycia 30 proc. udziałów w nowoczesnej rafinerii wraz z pakietem praw zarządczych, co dawało nabywcy prawo do połowy produkcji, zbycie 80 proc. stacji Lotosu oraz budowa terminalu importowego paliwa dla silników odrzutowych w Szczecinie dla niezależnego operatora logistyki, nabywcy dziewięciu składów paliwa.

Były to warunki zaporowe, do odrzucenia! A jednak ten samobójczy plan akceptowały władze Lotosu i minister Sasin! Autoryzowały plan zniszczenia firmy zmodernizowanej za 10 mld zł, która tuż przed wykreśleniem z KRS raportowała zysk za II kwartał 2022 r. rzędu 3,6 mld zł! Dzieło życia prezesa Olechnowicza, który przeżył wiele rządów, chociaż im się nie kłaniał!

Kolekcję Obajtka uzupełnia przejęcie PGNiG w listopadzie 2022 r., choć nie można się w tym doszukać żadnego ekonomicznego sensu. Tak jak w nabyciu Ruchu i Polska Press. Urodził się moloch na glinianych nogach, a nie żaden europejski champion. Łączna kapitalizacja Orlenu, Lotosu i PGNiG, rzędu 17 mld dol., ma się nijak do rzeczywistych championów, takich jak Shell (ok. 200 mld dol.) czy Total (130 mld dol.). Powstało jednak wydajne narzędzie sponsorowania inicjatyw politycznych PiS, w tym tak poronionych jak Polska Fundacja Narodowa. Polityka dyktuje księżycową ekonomię!

Stronnicy Putina, czyli zamach na bezpieczeństwo energetyczne Polski

O ile zniszczenie wartościowej firmy jest działaniem na szkodę gospodarczą, to dobór partnerów w tej parcelacji Lotosu jest działaniem na szkodę bezpieczeństwa energetycznego Polski. Są to podmioty w pełni kontrolowane przez Węgry Orbána i Arabię Saudyjską. Transakcja jest finalizowana po agresji Rosji na Ukrainę, kiedy odsłoniła się mapa sojuszników Kremla.

Wśród państw członkowskich Unii Europejskiej jedynym sojusznikiem okazał się Orbán. Już po aneksji Krymu i powstaniu samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej wbijał nóż w plecy Ukrainie, upominając się o mniejszość węgierską na Zakarpaciu. Wybór państwowego koncernu MOL jako nabywcy 417 stacji Lotosu podejmowano przy pełnej świadomości, że Orbán uzależnił energetykę od surowców z Rosji. W tym także rozbudowę elektrowni jądrowej Paks.

27 września 2021 r. podpisano z Gazpromem kontrakt na dostawy gazu przez 15 lat z pominięciem Ukrainy – via Turk Stream. Teraz, gdy UE uzgodniła embargo na rosyjską ropę, wyjątek stanowi zaopatrzenie w rosyjską ropę rafinerii MOL na Węgrzech i Słowacji. MOL jest narzędziem politycznym Orbána, który długo blokował pomoc makroekonomiczną dla Ukrainy. Ten uczestnik rozbioru Lotosu nie jest łącznikiem z Zachodem. Wiąże nas z Wschodem.

Natomiast Arabia Saudyjska, współwłaściciel rafinerii, postrzegana dotąd jako sojusznik USA, zapisuje jawnie prorosyjską kartę od czasu inwazji na Ukrainę. W odpowiedzi na embargo na rosyjską ropę i limit cenowy (60 dol. za baryłkę), uzgodnione przez UE, G7 oraz Australię, w zmowie z Rosją, jako lider OPEC, ograniczyła wydobycie ropy od listopada 2022 r., by zwiększyć cenę i tym samym dochody Kremla.

Szczególny niepokój budzą zapisy umowy Orlenu z Saudi Aramco, niekorzystne finansowo i stwarzające ryzyko utraty kontroli nad najnowocześniejszą rafinerią w naszej części Europy. Skupia to uwagę mediów, ale na wnikliwą uwagę zasługują też umowy dotyczące dostępu do gdańskiego Naftoportu. A także los innych, wysoce wartościowych składników Grupy Lotos, które padły ofiarą nonsensownej parcelacji.

Odwet na Pomorzu?

Jeśli dociekać motywów tak irracjonalnych poczynań jak niszczenie Lotosu – firmy o dużym potencjale rozwojowym, przychodzi na myśl motyw polityczny, mianowicie zemsta na niepokornym Pomorzu. Bo to region „warczący”, uparcie głosujący nie po myśli Kaczyńskiego.

Rozbiór Lotosu wpisuje się w szerszą strategię, bo wcześniej łupem PiS padła inna firma istotna dla regionu – Energa. Przejęta przez Orlen w kwietniu 2020 r. za ułamek wartości z roku 2015, zasiedlona przez zastępy „miernych, ale wiernych”, wmuszona w ratowanie górnictwa, a nade wszystko w bloki węglowe w Ostrołęce, potem rozebrane. Karalna niegospodarność – sprawa dla prokuratora!

Gospodarcze straty Pomorza nie kończą się na Lotosie i Enerdze. Opóźnione są inwestycje drogowe (S6, Droga Czerwona), a rdzewiejąca stępka symbolizuje nędzę przemysłu stoczniowego – z wyjątkiem prywatnej Gdańskiej Stoczni Remontowej, stoczni Crist oraz producentów światowej jakości jachtów i katamaranów – co stanowi zaprzeczenie PiS-owskiej doktryny nacjonalizacji.

Odrębną kartę zapisuje Bartłomiej Obajtek, awansowany na dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Prowadzi intensywną wycinkę lasów, mnożąc zyski w eksporcie drewna do Chin. Mocno zaszkodził pomorskim branżom wykorzystującym drewno, rezygnując z certyfikatu FSC (Forest Stewardship Council), międzynarodowej organizacji promującej odpowiedzialne zarządzanie lasami. Podcięło to możliwości eksportu na Zachód dobrze rozwiniętego na Pomorzu przemysłu meblarskiego. Rodzina Obajtków dobrze czuje się na Pomorzu, skoro inwestuje w dworki i ziemię – przypadkowo w pobliżu lokalizacji elektrowni atomowej. Niestety, zarazem bardzo nam szkodzą. Jeden wycina lasy, drugi zawłaszcza i niszczy perły gospodarcze Pomorza!

Na gospodarce się nie kończy. Misję kolonizacji Pomorza w zakresie instytucji kultury wzięli na siebie ministrowie Gliński i Sellin. Przejęli Muzeum II Wojny Światowej i Westerplatte, nękali cięciami Europejskie Centrum Solidarności, budując własny ośrodek pisania historii na nowo (z Kaczyńskimi w roli głównej). Zamachnęli się nawet na historyczne tablice Sierpnia 80, wiekopomne dzieło mych przyjaciół Arama Rybickiego i Maćka Grzywaczewskiego. Na szczęście bez powodzenia.

PiS poczyna sobie na Pomorzu jak kolonizator na podbitych terenach. Niszczenie gospodarczych aktywów regionu i wspomaganie zagranicznych konkurentów jest dziełem rządu, który głosi hasło repolonizacji gospodarki. W realiach wojny nie tylko szkodzą gospodarce, ale narażają nasze bezpieczeństwo. Niech wiedzą, że spisane będą czyny i rozmowy!

Nawet bez ujawnionych bulwersujących zapisów umowy Orlenu z Saudi Aramco likwidacja zyskownego Lotosu i jego kastracja z udziałem sojuszników Putina stanowi gospodarczy nonsens i zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Spełnianie zachcianek byłego wójta Pcimia ma znamiona odwetu PiS na niepokornym Pomorzu.

Gospodarczy nonsens zwany fuzją Lotosu z Orlenem

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację