W PRL krążył dowcip, że gdyby na Saharze wprowadzić socjalizm, po kilku latach zabrakłoby piasku. Dowcip przypomniał mi się właśnie teraz, bo na kilka miesięcy przed sezonem grzewczym w kraju, w którym „węgla starczy na 200 lat”, owego węgla zabrakło. Jego ceny szaleją, a rząd, który jest de facto właścicielem kopalń, desperacko usiłuje ratować sytuację.
Właśnie zagwarantował po 3 tys. zł każdemu gospodarstwu domowemu, które ogrzewa dom kozą na węgiel, kominkiem, piecem kaflowym lub kuchnią węglową. Wystarczy zgłosić źródło ciepła w centralnej ewidencji emisyjności budynków. Nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć gwałtowny skok popytu na kominki i kozy. I run na wpisy w ewidencji emisyjności. Oby tylko serwer, na którym ją „postawiono”, nie padł od nadmiaru ruchu.