Od czasu wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku, którego symbolem stał się upadek banku Lehman Brothers, na serio potraktowano autokrytyczne stwierdzenie Alana Greenspana, że mapa opisuje terytorium, ale nim nie jest. Dziś już wiadomo, co były szef Fedu chciał przez to powiedzieć – czynienie bożka ze wskaźników finansowych gospodarki kraju, przedsiębiorstwa i społeczeństwa jest drogą wiodącą do wynaturzeń. Wskaźniki nie mogą być celem samym w sobie. Prawdziwy stan gospodarki czy firmy uzyskamy dopiero wtedy, gdy sięgniemy po jakościową informacje zwrotną i włączymy zdrowy rozsądek. Na debatę o chciwości i kryzysie nałożyły się dane mówiące o rosnących nierównościach społecznych.