Wojciech Warski: Krajobraz w trakcie bitwy

Głębokie przeoranie gospodarki przez pandemię Covid-19 jest faktem. To stan przedsiębiorstw i rynku pracy po covidowej bitwie wyznaczy parametry wychodzenia z kryzysu.

Publikacja: 06.01.2021 21:00

Wojciech Warski: Krajobraz w trakcie bitwy

Foto: Adobe Stock

Reakcja rządu w sferze gospodarczej na pierwszą falę pandemii oceniana jest na ogół pozytywnie i uwzględnia realia mierzenia się z nieznanym. Celem nadrzędnym było zachowanie integralności rynku pracy. Dla rekompensaty skutków zamknięcia gospodarki uruchomiono tzw. tarczę finansową, która pozwoliła przetrwać licznym podmiotom gospodarczym, których obroty spadły o 25 proc. lub więcej. Pomoc okraszona była propagandą „hojności dobrej władzy", ale była faktem, co mimo chaosu zostało docenione na rynku. Były też głosy, że zamknięcie gospodarki jest nadmierne i nieracjonalne, ale nikt nie rozważał poważniej systemowych aspektów ograniczeń i dotacji.

W sytuacji II fali pandemicznej tak wyrozumiałym być już nie można. Wobec nieogłaszania stanu klęski żywiołowej jest prawnie uzasadnione, że rząd powinien przyjąć pełną odpowiedzialność finansową za skutki administracyjnego zakazu lub ograniczenia działania firm.

Pamiętać przy tym należy o rygorach finansów publicznych, które w interesie publicznym muszą być brane pod uwagę. Dlatego nowa polityka wsparcia winna być skierowana wyłącznie do tych podmiotów, które ponoszą niezawinione przez siebie straty.

W tym kontekście wydawanie miliardów z budżetu dla grup i przedsięwzięć, które poszkodowane przez Covid nie są, tym bardziej uprawnia inne żądania, wynikające z realnych szkód spowodowanych administracyjnymi ograniczeniami działania. Skoro bowiem stać nas np. na 13. i 14. emeryturę oraz na 2 mld dla TVP, to znaczy, że stać nas również na odszkodowania dla podmiotów, których byt jest zagrożony ponoszonymi stratami.

Bardziej propaganda niż realia

Ta perspektywa wyznacza ocenę obecnej tzw. tarczy branżowej 6.0. Chroni ona miejsca pracy branż o określonych kodach PKD w sposób bardziej propagandowy niż realny.

Niestety, w branżach tych zasadnicza część pracowników została już pozbawiona pracy. Dla ratowania reszty ustawa powinna być pilnie nowelizowana o takie elementy jak:

> przedłużenie okresu zwolnienia z ZUS i opłat co najmniej na grudzień 2020 r. i styczeń 2021 r. (ustawa mówi tylko o listopadzie),

> udzielenie na wniosek pomocy firmom o innym PKD, o ile wykażą bezpośredni związek nienaturalnie dużego spadku obrotów z zakazami administracyjnymi,

> odroczenie terminu wprowadzania kas fiskalnych (obecnie tylko na wniosek),

> zakaz, w czasie stanu epidemii oraz pół roku po jej zakończeniu, wprowadzania jakichkolwiek nowych podatków i kosztów wymuszonych dla przedsiębiorców.

Konieczna jest też zmiana reguł wypłacania zasiłku chorobowego. Kwarantanna lub zwolnienie „covidowe" winno być opłacane przez ZUS od pierwszego dnia zwolnienia, a nie po 33 dniach. Taka jest zresztą treść inicjatywy ustawodawczej Koalicji Polskiej z 14 grudnia 2020 r.

Można rozumieć logikę koncentrowania pomocy na obszarach gospodarki najbardziej poszkodowanych, ale nie wolno arbitralnie uznawać, że tylko branże o określonym PKD są dotknięte skutkami zakazów władz publicznych. Nie można zapomnieć o mikroprzedsiębiorcach, ani też nie wolno koncentrować się wyłącznie na kosztach pracy w przedsiębiorstwie, pomijając jego koszty stałe, które w takim razie będą przerzucone na jego zasoby. Co czeka te firmy, które tych zasobów nie mają w wystarczającej wielkości? Bankructwo.

Utrzymać ekspansywność

Skoro tarcza 6.0 z kryteriami pomocy opartymi na kodach PKD jest faktem, to istniejące pominięcia powinny stać się polem do działania dla projektowanej tarczy finansowej 2.0.

Rekompensaty tarczy 2.0 winne pokrywać koszty stałe przedsiębiorstw sektora MŚP bez względu na branże, o ile wykażą nienaturalny (większy niż 40-proc.) spadek obrotów za okres od listopada 2020 do stycznia 2021 r., w porównaniu z analogicznym okresem 2019/2020. Czas trwania pomocy wyznaczony jest czasem trwania ograniczeń plus jeden miesiąc. Dla „branż zamkniętych" refundacja winna wynosić 90 proc., dla pozostałych 50–70 proc. Wobec faktu wyłączenia z liczenia w pierwszych tarczacht kilku grup kosztów stałych należy doprecyzować, że refundacji według tarczy 2.0 winny podlegać koszty rodzajowe, takie jak 100 proc. czynszów i opłat stałych najmu, koszty umów o pracę i stałych umów współpracy/zleceń oraz obciążeń obowiązkowych z tym związanych, raty odsetkowe kredytów inwestycyjnych w 100 proc., a raty kapitałowe w 50 proc.; dla pozostałych 50 proc. powiększą saldo kredytu do spłaty w całym okresie trwania umowy kredytowej. Dla niezamortyzowanych inwestycji własnych pomoc winna pokryć 50 proc. wartości amortyzacji.

Warto również rozważyć zmianę kryteriów rozliczania pomocy udzielonej w ramach tarczy finansowej z maja 2020 r., w szczególności zniesienie konieczności zwrotu pomocy w ogóle przy spadku obrotów w okresie marzec–grudzień 2020 r. o ponad 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w 2019 r. W tym momencie można też pozwolić sobie na zniesienie w rozliczeniu pożyczki kryterium stopnia utrzymania stanu zatrudnienia w ciągu roku od daty pomocy. Doprecyzowania wymaga również sposób księgowego i podatkowego rozliczenia pomocy.

Suma tych działań będzie kosztowna, ale stawką jest utrzymanie ekspansywności polskiej gospodarki, o sprawiedliwości wobec „branż zamkniętych" nie wspominając. Bez tych działań uruchomiony zostanie łańcuch strat wtórnych, które marzenia o dobrej kondycji polskiej gospodarki i liderowaniu w wychodzeniu z kryzysu odsuną w niebyt.

Dr Wojciech Warski jest przedsiębiorcą, szefem zespołu doradców gospodarczych Koalicji Polskiej

Reakcja rządu w sferze gospodarczej na pierwszą falę pandemii oceniana jest na ogół pozytywnie i uwzględnia realia mierzenia się z nieznanym. Celem nadrzędnym było zachowanie integralności rynku pracy. Dla rekompensaty skutków zamknięcia gospodarki uruchomiono tzw. tarczę finansową, która pozwoliła przetrwać licznym podmiotom gospodarczym, których obroty spadły o 25 proc. lub więcej. Pomoc okraszona była propagandą „hojności dobrej władzy", ale była faktem, co mimo chaosu zostało docenione na rynku. Były też głosy, że zamknięcie gospodarki jest nadmierne i nieracjonalne, ale nikt nie rozważał poważniej systemowych aspektów ograniczeń i dotacji.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację