Próba przechwycenia kontroli nad TVN jest skandalem. Szef rządu kilka dni temu przekonywał: „Funkcja mediów w czasach III Rzeczpospolitej wypełniana była bardzo jednostronnie i sądzę, że wiecie państwo, co mam na myśli". Czyli na pewno nie TVP Info, tylko właśnie TVN. Stację, która od dawna jest solą w oku władzy. Dlatego nie ma najmniejszej wątpliwości, że racja leży po stronie tych, którzy podkreślają polityczne motywy proponowanej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
Wywołała ona już awanturę, nie można więc jej w żadnym wypadku bagatelizować. Realizując polityczne zamówienie, posłowie rządzącej koalicji kwestionują bowiem to, co powinno być podstawową zasadą prawa. Pewność i związane z nią bezpieczeństwo obrotu gospodarczego! Trybunał Konstytucyjny orzekł lata temu, że „zasada zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa opiera się na pewności prawa". Tę żelazną normę wyrzuca się dziś do kosza! I to przy pomocy grupy nawiedzonych polityków. Materia takiej rangi powinna być rozwiązana projektem rządowym. Poddanym wcześniej odpowiednim konsultacjom. W zamian za to zafundowano nam sytuację rodem z taniego filmu sensacyjnego. Bez śladu wysiłku przygotowania dobrego prawa. „To próba ukradzenia stacji" – słusznie ocenił sytuację jeden z polityków opozycji.
W konsekwencji w świat poszedł komunikat: Polska krok za krokiem staje się państwem autorytarnym, zwalczającym wolne media i ograniczającym wolności obywatelskie. A stanowione nad Wisłą prawo to jeden wielki chaos. Za granicą także zauważono, i to kolejny raz, że nasz kraj nie przestrzega zasad powszechnie przyjętych w działalności gospodarczej! Zajmując się od wielu lat tą dziedziną, wiem, że zdjęcie tego piętna zajmie nam lata. Za jednym zamachem tracimy więc cnotę i nawet rubelka nie zarobimy.
Czy warto?!
Partia rządząca uruchamia całą machinę legislacyjną państwa, wymierzając ją przeciwko przedsiębiorcy, którego uznaje za swojego wroga. Taki precedens pokazuje, że każdy konflikt z władzą może się zakończyć różnie... np. nacjonalizacją! I że robi się to bardzo prosto. W tym konkretnym przypadku wystarczy dopisać do art. 35 ustawy, mówiącego o kapitale zagranicznym, jeden zwrot: „bezpośredni lub pośredni". I taki „drobiazg" powoduje, że cała Grupa TVN może stracić możliwość prowadzenia działalności.