Między niebem i ziemią

Ćwierć wieku temu Polska, Meksyk i Korea Południowa znajdowały się na podobnym poziomie zamożności... A teraz?

Publikacja: 04.01.2013 18:30

Między niebem i ziemią

Foto: ROL

Zanim nadszedł ekscytujący rok 1989, końcówka lat 80. nie była dla Polski łatwa. Gospodarczo pogrążaliśmy się w średniowiecznym zacofaniu, politycznie brakowało nadziei, a i w sporcie nie było na czym zawiesić dumy narodowej. W mistrzostwach piłkarskich w Meksyku w 1986 r. wypadliśmy znacznie gorzej niż cztery lata wcześniej, a w na olimpiadzie w Seulu w 1988 r. zdobyliśmy tylko 16 medali, czyli o połowę mniej niż w Moskwie.

Nie przypadkowo przypominam Meksyk i Koreę. W owym czasie, czyli drugiej połowie lat 80., Polska i te dwa kraje znajdowały się na dość podobnym poziomie rozwoju, przynajmniej licząc PKB per capita. Wynosiło ono ok. 8,5 tys. dolarów (licząc w dolarach z 2005 r., na podstawie Penn World Tables). Trzy kraje umiarkowanie biedne, trzy ambitne narody, i nadchodzący przełom otwierający bramy globalizacji...

Kto jak wypadł przez te ostatnie 25 lat? Korea osiągnęła niebywały sukces, prawdopodobnie jedyny taki w historii najnowszej. Z kraju biednego w ciągu kilku dekad awansowała do grona najbogatszych państw świata – obecnie posiada PKB per capita sięgające niemal 30 tys. dolarów. Meksyk pogrążył się w marazmie, kryzysie zadłużeniowym i korupcji. Nie jest obecnie znacznie bardziej zamożny niż ćwierć wieku temu, z PKB per capita na poziomie niecałych 13 tys. dolarów. A Polska? Nasz kochany kraj?

Jesteśmy gdzieś po środku...  Sukces osiągnęliśmy spory, ale do Korei nam daleko. Samsung i Hyundai podbijają świat, a my co dostarczamy innym wódkę, części do samochodów i piłkarzy do niemieckiej ligi. Do Meksyku też nam bardzo daleko, bo nie zmagamy się z gangami narkotykowymi, jakość życia mamy generalnie wyższą i ... hurrraaa ... mamy dużo wyższy rating! A PKB per capita sięga ok. 17 tys. dolarów.

Tak tkwimy między niebem i ziemią, nie umiejąc chyba określić, czy nam dobrze czy źle. W sumie dobrze, bo dla większości ludzi jakość życia znacznie poprawiła się w porównaniu z PRLem. Ale też źle, bo bezrobocie jest wysokie, gazety piszą o straconym młodym pokoleniu, a ambicje mamy wielkie.

Wydostanie się z tego międzyniebia to moje największe marzenie dotyczące Polski.

Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości

Zanim nadszedł ekscytujący rok 1989, końcówka lat 80. nie była dla Polski łatwa. Gospodarczo pogrążaliśmy się w średniowiecznym zacofaniu, politycznie brakowało nadziei, a i w sporcie nie było na czym zawiesić dumy narodowej. W mistrzostwach piłkarskich w Meksyku w 1986 r. wypadliśmy znacznie gorzej niż cztery lata wcześniej, a w na olimpiadzie w Seulu w 1988 r. zdobyliśmy tylko 16 medali, czyli o połowę mniej niż w Moskwie.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości