Azer od wielkiej ropy

Prezes Łukoilu do Biednych nie należy. Z majątkiem wycenianym na 12,6 mld dol. na liście najbogatszych Rosjan „Forbesa” jest 10. Wśród ludzi najbogatszych na świecie – 38.

Aktualizacja: 01.12.2007 08:18 Publikacja: 01.12.2007 03:42

Azer od wielkiej ropy

Foto: AP

Nie jest rodowitym Rosjaninem. Jego azerskie nazwisko, to Wahid Jusif oglu Alegbarow. Ale w bezpośrednich kontaktach robi wszystko, by sprawiać wrażenie swobodnego w sposobie bycia Europejczyka.

Ubiera się w najlepsze włoskie garnitury, gabinet ma umeblowany ze smakiem, jakiego nie powstydziłby się korzystający z usług najlepszych architektów wnętrz prezes BP czy Texaco, ale już jego najbliższe otoczenie jest jak z dawnego ZSRR.

Z majątkiem wycenianym na 12,6 mld dol. na liście najbogatszych Rosjan „Forbesa” jest 10. Na liście najbogatszych na świecie – 38. Całe życie związany był z przemysłem naftowym. W rafinerii i na polach naftowych pracował jego ojciec, potem on sam, a pracę zaczął od 18. roku życia.Jest jednak nafciarzem wykształconym. Jeszcze jako student zaczął pracować w Kasmorniefcie, a w roku 1979 awansował ze stanowiska inżyniera na stanowisko zastępcy dyrektora działu produkcji. Przeszedł wtedy najtrudniejszą praktykę na platformach naftowych. Przeżył eksplozję na jednej z nich na Morzu Kaspijskim i to tak poważną, że musiał się ratować, płynąc kilkanaście kilometrów wpław do brzegu. Stamtąd przeniósł się na pola naftowe zachodniej Syberii, dostał tam pracę w Surgutnieftgazie i w 1985 r. był już uznawany za eksperta w tej branży.Ma za sobą karierę w administracji państwowej (był wiceministrem energii, najmłodszym w historii rosyjskiej administracji). Stworzył projekt poziomej integracji rosyjskiego przemysłu naftowego, ale i przejmowania firm energetycznych za granicą. Przez całe lata dążył do kupienia polskiego Lotosu, argumentował to całkiem rozsądnie – koniecznością rozwoju Łukoilu, dla którego Rosja już pięć lat temu była zbyt mała. Zapewniał, że dla Lotosu jest to również wielka szansa.

Liczy się dla niego tylko ropa i pieniądze, nie miał nigdy ambicji politycznych i wypowiada się zazwyczaj tak, aby się to podobało zwierzchnikom, a zwłaszcza Władimirowi Putinowi, bo jego wizja rosyjskiego przemysłu naftowego jest dokładnie taka jak prezydenta. Jest też wystarczająco rozsądny, aby nie angażować się w politykę, co przecież zgubiło jego wielkiego rywala Michaiła Chodorkowskiego.

Prezesem Łukoilu został w 1993 r. i sam tę firmę stworzył razem z kilkoma przyjaciółmi z branży związanymi z administracją państwową. Pierwsze odwierty prowadzili w miejscu, którego nazwa znaczy: „Jezioro, gdzie ludzie umierali”. Był zamieszany w śmierć jednego ze swoich wspólników, ale przy wsparciu Kremla łatwo się wybronił.

Jest jednym z największych udziałowców indywidualnych Łukoilu i to właśnie spowodowało, że jest tak bogaty. Dzisiaj Łukoil zatrudnia 100 tys. osób, w tym m.in. w Polsce i w USA, gdzie rosyjski koncern ma sieci stacji benzynowych. Rezerwy Łukoilu są drugie pod względem zasobności na świecie, po amerykańskim Exxonie.

Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne