Kiedy Polacy zaczną wracać?

Odpowiedź na pytanie, dlaczego Polacy wyjeżdżali i wyjeżdżają na Zachód, jest prosta: za chlebem. Tam zarabia się znacznie więcej.

Publikacja: 07.02.2008 06:17

Red

Choć oczywiście zdobycie satysfakcjonującego zajęcia nie jest takie łatwe. Ale są i inne powody emigracji. Część osób wyjeżdża, by nabrać doświadczenia, nauczyć się języka. Ale z pewnością motyw finansowy jest najważniejszy.

Długo jeszcze nie dojdzie do zrównania wynagrodzeń w Polsce z najbardziej rozwiniętymi krajami świata. Nic dziwnego, skoro takiego zrównania wciąż nie doświadczyły np. wschodnie landy Niemiec. Zarabia się tam mniej niż na zachodzie kraju, co jest zresztą powodem dużego niezadowolenia tamtejszych obywateli. Ale prawa ekonomii są nieubłagane. Nie da się nadrobić zacofania wynikającego z kilkudziesięciu lat nieefektywnej gospodarki centralnie planowanej w ciągu kilkunastu lat gospodarki rynkowej.

W Niemczech nie pomogły nawet setki miliardów euro wpompowane w dawną NRD.

Nie oznacza to, że nie ma branż i zawodów, w których do wyrównania płac między Polską a bogatymi krajami jeszcze nie doszło. Wysokiej klasy finansiści, informatycy, menedżerowie nie mają powodów do narzekań. Ale faktem jest, że takich profesji jest mało.

Mimo to prawdopodobnie od wyraźnego przyhamowania natężenia procesu emigracji dzielą nas miesiące. Dosyć gwałtownie zmniejszył się dystans między wynagrodzeniami tam i tu, a co ważniejsze – zmniejszać się będzie w dalszym ciągu.

Po pierwsze jest to efekt wzrostu płac w Polsce. GUS informuje, że w zeszłym roku wynagrodzenia podniosły się o ponad 10 proc. Ale to dane dotyczące jedynie sektora przedsiębiorstw. Tymczasem często wzrost był jeszcze większy, np. w niektórych usługach.

Po drugie znacząco umocnił się złoty. Oznacza to, że pensje w euro czy w funtach brytyjskich po przeliczeniu na złote wyraźnie się zmniejszyły. Nie mówiąc już o dolarze amerykańskim. W tej chwili 2 tys. dolarów to mniej więcej 5 tys. zł, a każdy, kto choć trochę zna amerykańskie realia, wie, że wcale nie jest łatwo zarobić w USA takie pieniądze.

Fundamenty dosyć jednoznacznie, moim zdaniem, wskazują, że w długim terminie zarówno proces wzrostu wynagrodzeń, jak i umacniania się złotego będzie kontynuowany. A to oznacza pogłębienie niekorzystnych z punktu widzenia wynagrodzeń zagranicznych tendencji. Oczywiście, jak już wspomniałem, zrównania pensji długo jeszcze nie doświadczymy. Ale różnica może się stać na tyle mała, że uwzględniając rozłąkę, bycie z dala od ojczyzny, od rodziny, funkcjonowanie w obcym środowisku, często bez znajomości języka, jeszcze w 2008 r. pierwsi Polacy zaczną wracać do kraju. I to bez względu na to, czy zobaczymy reformy progospodarcze czy nie.

Marek Zuber, ekonomista Dexus Partners

Choć oczywiście zdobycie satysfakcjonującego zajęcia nie jest takie łatwe. Ale są i inne powody emigracji. Część osób wyjeżdża, by nabrać doświadczenia, nauczyć się języka. Ale z pewnością motyw finansowy jest najważniejszy.

Długo jeszcze nie dojdzie do zrównania wynagrodzeń w Polsce z najbardziej rozwiniętymi krajami świata. Nic dziwnego, skoro takiego zrównania wciąż nie doświadczyły np. wschodnie landy Niemiec. Zarabia się tam mniej niż na zachodzie kraju, co jest zresztą powodem dużego niezadowolenia tamtejszych obywateli. Ale prawa ekonomii są nieubłagane. Nie da się nadrobić zacofania wynikającego z kilkudziesięciu lat nieefektywnej gospodarki centralnie planowanej w ciągu kilkunastu lat gospodarki rynkowej.

Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili