Kosztowna wojna o talenty

- Niektóre firmy, które nie śledzą zmian na rynku, zamroziły swoje wynagrodzenia, ale bardzo wiele spółek desperacko szuka talentów i one oferują bardzo wysokie płace- mówi Krzysztof Nowakowski, prezes firmy doradztwa personalnego Korn/Ferry International

Publikacja: 06.06.2008 05:37

Kosztowna wojna o talenty

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Płace szefów dużych giełdowych spółek wzrosły w 2007 roku o jedną piątą, a niektórzy zarabiają po kilka milionów złotych rocznie. Czy taki trend widać na całym rynku i od kiedy?

Krzysztof Nowakowski:

To kwestia ostatnich dwóch lat, a zwłaszcza ubiegłego roku. Teraz coraz częściej przy przejściach menedżerów z firmy do firmy ich pakiet wynagrodzeń, czyli pensja plus bonusy, rośnie nawet kilkakrotnie.

Może dlatego, że poprzedni pracodawca kiepsko płacił?

To też się zdarza. Niektóre firmy, które nie śledzą zmian na rynku, zamroziły swoje wynagrodzenia, ale bardzo wiele spółek desperacko szuka talentów i one oferują bardzo wysokie płace. Trwająca na polskim rynku wojna o talenty podsyca ogień pod wzrostem wynagrodzeń. Widać to w prawie wszystkich branżach, choć w niektórych ta walka jest szczególnie zacięta, zwłaszcza w sektorze finansowym, w telekomunikacji i w handlu detalicznym. W rezultacie jeśli weźmiemy pod uwagę produktywność w polskiej gospodarce, wciąż dużo niższą niż w krajach Europy Zachodniej, to nasi menedżerowie pod względem płac są już w europejskiej czołówce.

Czy to efekt koniunktury w polskiej gospodarce?

Niestety, to raczej wynik zaniechań w przeszłości – zbyt wiele spółek pozostawało długo pod kontrolą państwa, co ograniczało liczbę firm, w których menedżerowie mogli zdobywać rynkowe doświadczenie. Najlepszym źródłem talentów są firmy prywatne, zwłaszcza te z zagranicznym kapitałem, gdzie bardzo dobre efekty daje połączenie innowacyjności i przedsiębiorczości Polaków z zachodnim rygorem. Druga sprawa to krótka jeszcze historia wolnego rynku w Polsce – dopiero teraz kształtuje się pierwsze pokolenie kapitalistycznych menedżerów.

Co pan sądzi o ostrzeżeniach zachodnich polityków, że ograniczą płace prezesów?

Administracyjne działania nie mają sensu, ale olbrzymie rozpiętości między wynagrodzeniami szefów i zwykłych pracowników są faktem. Bałbym się jednak sytuacji, gdy państwo zaczyna manipulować przy wynagrodzeniach prezesów. Miałoby to fatalne skutki. Podobnie było z ustawą kominową, jednym z najbardziej szkodliwych przepisów w Polsce. Sprawiła, że menedżerami dużych państwowych spółek zostają niekiedy ludzie, którzy w normalnych warunkach nigdy nie mieliby na to szans.

Rz: Płace szefów dużych giełdowych spółek wzrosły w 2007 roku o jedną piątą, a niektórzy zarabiają po kilka milionów złotych rocznie. Czy taki trend widać na całym rynku i od kiedy?

Krzysztof Nowakowski:

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Prof. Elżbieta Chojna-Duch: Strategiczna autonomia w Europie
Opinie Ekonomiczne
Marek Tatała: Czy deregulacja się opłaca?
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Niemiecka bazooka finansowa odpali przemysł
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Europa może być znów wielka?
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Donald Trump rąbie siekierą, Europa odpowiada skalpelem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń